Za nami pierwszy z dwóch zaplanowanych na ten weekend konkursów indywidualnych na obiektach w norweskim Lillehammer. W porównaniu z zawodami inauguracyjnymi reprezentanci naszego kraju spisali się nieco lepiej - awans do drugiej serii konkursowej zapewniło sobie bowiem trzech podopiecznych Thomasa Thurnbichlera. Po jednym skoku rywalizację zakończyli jednak Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki. W przypadku pierwszego z panów, zabrakło szczęścia. Drugi z “Biało-Czerwonych" trafił natomiast na bardzo trudne warunki. Na krótko przed skokiem zawodnika z Nowego Targu bowiem na skoczni w Lillehammer wzmógł się wiatr, który wyeliminował w rywalizacji nie tylko Kubackiego, ale także m.in. Daniela Andre Tande. W treningu odpaliła bombę, konkurs zakończyła bez punktów. Polka zdradza powód Dramat Dawida Kubackiego. Sobotni konkurs w Lillehammer zakończył bez punktów Dawid Kubacki nie krył rozżalenia po pierwszej serii konkursowej. W rozmowie z dziennikarzem polskiego Eurosportu nie ukrywał, że nieudany skok był skutkiem nie tylko problemów, które poczynił on sam. Sporą rolę podczas jego próby odegrał bowiem szalejący na skoczni wiatr. 33-latek nie ukrywa, że do formy z ubiegłego sezonu jest mu jeszcze bardzo, bardzo daleko. "Generalnie też analizując wczoraj z trenerami, to co się działo, to jak to wyglądało i to, jak to nie działało, no to trzeba pewne zmiany poczynić. Inaczej będziemy w tym samym miejscu. I tak jak mówię, dzisiaj w tej serii próbnej od razu dużo lepiej to wyglądało no i było dużo więcej energii. Mimo, że ten skok dalej był z błędami, to też trzeba sobie otwarcie powiedzieć. (...) No w pierwszej serii tego błędu było troszeczkę więcej" - przyznał. Dawid Kubacki w ubiegłym sezonie spisywał się znakomicie - przez długi czas w rywalizacji startował w żółtym plastronie dla lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, prowadzenie w rankingu najlepszych zawodników cyklu musiał ostatecznie oddać Halvorowi Egnerowi Granerudowi, który podczas Turnieju Czterech Skoczni zaliczył niespodziewany skok formy. Finalnie Polak zakończył sezon tuż poza podium. W klasyfikacji generalnej wyprzedzili go bowiem jeszcze Stefan Kraft oraz Anze Lanisek. Mając na uwadze ostatni sezon w wykonaniu zawodnika z Nowego Targu, nic dziwnego, że Dawid Kubacki czuje teraz spory niedosyt. Podczas weekendu inauguracyjnego w Ruce rywalizację kończył kolejno na 21. i 23. miejsce. Jeśli zaś chodzi o klasyfikację generalną, po zawodach w Kuusamo Polak plasował się natomiast na 19. miejscu ex aequo z Danielem Andre Tande. Tajner nie ma złudzeń co do polskich skoczków. Niepokojąca diagnoza. "Na cuda nie ma co liczyć"