W Lillehammer organizatorzy od kilku dni borykali się z problemami, związanymi z pogodą, ale i z niedociągnięciami wynikającymi ze słabego przygotowania. Mimo to udało się rozegrać pierwszy konkurs, a także prolog do czwartkowego konkursu, w którym awans uzyskało pięciu reprezentantów Polski. Raw Air 2023: Świetny skok Kubackiego, piątka Polaków z awansem Tym, któremu ta sztuka się nie udała, był Jakub Wolny, który co gorsza musiał opuścić kadrę z powodu choroby. Polski Związek Narciarski poinformował, że w dalszej części rywalizacji zastąpi go Andrzej Stękała, którego nie widzieliśmy w Pucharze Świata od listopadowych konkursów w Wiśle. Pierwszym z Polaków, który zaprezentował się na rozbiegu Lysgaardsbakken był Aleksander Zniszczoł, który osiągnął 125,5 metra, co dało mu 23. lokatę i kolejne pucharowe punkty. Metr dalej, jednak z notą wyższą o ponad pięć punktów, wylądował Paweł Wąsek. Dzięki temu na półmetku zajmował 17. pozycję i jego również mogliśmy oglądać w drugiej serii. Kamil Stoch, ósmy w serii próbnej, w pierwszej serii konkursowej osiągnął 130 metrów, co dało mu jedenaste miejsce, z niewielką stratą do czołowej dziesiątki. Nasz mistrz olimpijski z pewnością liczył na nieco więcej, ale zostawała mu druga próba, by poprawić swoją pozycję. Dopiero 27. po pierwszej serii był Piotr Żyła, będący ostatnio w słabszej formie. Z jednej strony, biorąc pod uwagę, że jeszcze niedawno został mistrzem świata na skoczni normalnej w Planicy, należałoby uznać to za rozczarowanie. Jednak cały cykl Raw Air 2023 nie układa się po jego myśli, tak że awans i kolejne punkty trzeba mimo wszystko zapisać jako drobny plus. Zdecydowanie najdalej z naszych zawodników skoczył Dawid Kubacki, który osiągnął aż 137,5 metra! Polak w końcu miał bardzo dobre warunki, przez co stracił kilka punktów odjętych za wiatr, ale mógł odlecieć i był zadowolony ze swojej próby. Na półmetku konkursy był na czwartej pozycji, tracąc ledwie 0,4 punktu do trzeciego Stefana Krafta. Po pierwszej serii prowadził Austriak Daniel Tschofenig, który skoczył co prawda metr bliżej niż Kubacki, ale miał trudniejsze warunki, dzięki czemu wyprzedzał o 2,4 punktu Anże Laniska. Słoweniec oddał najdłuższy skok pierwszej serii, lądując na 139. metrze. Awansu nie zdołali uzyskać m.in Karl Geiger i Andreas Wellinger. Żyła się poprawił, kapitalny skok Stocha Choć nie zdarza się to często, pierwszym z "Biało-Czerwonych" w drugiej serii był Żyła. Tym razem jednak skoczył znacznie lepiej, a dzięki wylądowaniu na 130 metrze, awansował ostatecznie na 14. miejsce, długo stojąc na miejscu lidera konkursu. Dwa metry krócej skoczył Zniszczoł i w efekcie uplasował się trzy "oczka" niżej od swojego starszego kolegi. Paweł Wąsek niestety nie poszedł śladem Żyły i Zniszczoła i spisał się słabiej, niż w swojej pierwszej próbie. Skok na odległość 124,5 metra dał mu 20. miejsce, czyli najsłabsze ze wszystkich naszych zawodników tego dnia. Znakomicie po raz kolejny zaprezentował się Kamil Stoch. W swoim drugim skoku wylądował cztery metry dalej niż w pierwszej serii, dzięki czemu awansował na siódme miejsce w konkursie! Po skoku naszego zawodnika zmieniły się warunki, przez co kilku zawodników, w tym Daniel Andre Tande, zanotowało fatalne próby i spadło na dalsze lokaty. Wiatr był jednak zmienny, czasem pomagając skoczkom. Tak było w przypadku Markusa Eisenbichlera, który wykorzystał dobre warunki i osiągnął 146 metrów, wyrównując rekord Lysgaardsbakken! Po jego próbie jury zdecydowało o obniżeniu rozbiegu o jedną belkę. Czwarty po pierwszej serii Dawid Kubacki w swojej drugiej próbie, skacząc o belkę niżej, pokazał wielką klasę i skoczył 138,5 metra! Fatalne warunki tuż po nim "wylosował" Stefan Kraft, który mając wiatr w plecy, skoczył tylko 113 metrów, w praktyce tracąc szansę walki o wygraną w całym cyklu Raw Air. Drugi po pierwszej serii Anże Lanisek skoczył 2,5 metra bliżej od Polaka i spadł za naszego reprezentanta, kończąc zawody na drugiej pozycji. Lider po pierwszej serii Daniel Tschofenig skoczył tym razem 134 metry i spadł na trzecią lokatę. Zwycięzcą, po raz szósty w tym sezonie, okazał się Dawid Kubacki, który tym samym odrobił straty nie tylko w klasyfikacji cyklu Raw Air, ale także w Pucharze Świata! Przed skoczkami teraz dwa konkursy na mamuciej skoczni w Vikersund, poprzedzone, jak zwykle w Raw Air, dwoma liczonymi do klasyfikacji całego cyklu prologami.