Partner merytoryczny: Eleven Sports

Dawid Kubacki goni czas. Ostatnie jego skoki w zawodach "były tragiczne"

Dawid Kubacki nie obronił tytułu mistrza kraju i nie przypomina tego zawodnika, który na igelicie był niemalże nie do pokonania. W Letnim Grand Prix był tylko tłem dla najlepszych, a teraz w mistrzostwach Polski na Średniej Krokwi musiał uznać wyższość 19-letniego Klemensa Joniaka i Pawła Wąska. Zdobył jednak brązowy medal. - Tyle że moje skoki były tragiczne - przyznał Kubacki bez owijania w bawełnę.

Dawid Kubacki
Dawid Kubacki/PZN/Tadeusz Mieczyński/materiały prasowe

W ostatnich miesiącach Dawid Kubacki męczy się i to bardzo. Gdzieś zaginął ten skoczek, który tak wspaniale układał się na nartach i szybował daleko, wygrywając największe imprezy i zdobywając wiele medali.

Można powiedzieć, że znowu wrócił ten Kubacki, który lata wysoko, ale niekoniecznie daleko. On sam starał się ciągle szukać pozytywów. Czasami chyba robił to na siłę.

Dawid Kubacki: To, co zrobiłem, było normalne i każdy postąpiłby tak samo/Polsat Sport/Polsat Sport

Dawid Kubacki: moje skoki były tragiczne. Nasz mistrz ma miesiąc na poukładanie klocków

Po mistrzostwach Polski, w których przecież zdobył medal, ale z dużą stratą punktową do Klemensa Joniaka, przyznał otwarcie: - Moje skoki były tragiczne. Pierwszy był dobry technicznie, ale mocno spóźniony na progu. W drugiej serii z trafieniem w próg było lepiej, ale za to technicznie wyszło gorzej.

Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego, jak tylko wrócić do tych dobrych skoków z najlepszych czasów. Zapytany o to, czy w skokach to jest takie proste, odparł: - W skokach nic nie jest proste. Często bardzo dużą rolę odgrywają detale. Na pierwszy rzut oka różnice między tymi skokami, a bardzo dobrymi skokami, są minimalne. Tak naprawdę kilka stopni w kierunku odbicia potrafi diametralnie zmienić sytuację.

Sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich zacznie się za niespełna miesiąc konkursami w Lillehammer (22-24 listopada). Lato w wypadku Kubackiego było bardzo w kratkę. Jaka będzie zima?

Do zimy jest jeszcze trochę czasu. Kiedy teraz sobie dopracuję te skoki, to już nie będzie tego problemu, że skakało mi się fajnie całe lato i początek zimy, a potem to się zaczęło wypalać, bo następowało zmęczenie materiału. Wierzę w to, że do zimy pozbieram się i zacznę oddawać naprawdę fajne skoki. Ten pierwszy skok w konkursie z mistrzostw Polski miał wielką energię, ale zabrakło trafienia w próg. I właśnie do takich skoków, ale już trafionych w próg, żeby naprawdę solidnie oddało, dążę. Latem pracowaliśmy nad różnymi elementami, a teraz przez ten miesiąc trzeba wszystko poskładać do kupy

~ powiedział Kubacki.

Zapytany o to, czy medale mistrzostw Polski trafiają w jakieś specjalne miejsce u niego w domu, odparł: - Ten z zeszłego roku dalej chyba jeździ w plecaku. Nie, żebym nie traktował poważnie mistrzostw Polski, ale rzeczywiście zdarzało mi się, że medale z tej imprezy przejeździły ze mną cały sezon. Zresztą Złoty Orzeł za zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni leży w pudle w piwnicy.

Dawid Kubacki/Grzegorz Momot/PAP
Klemens Joniak (w środku), Paweł Wąsek (pierwszy od lewej) i Dawid Kubacki (pierwszy od prawej)/Grzegorz Momot/PAP
Dawid Kubacki/Grzegorz Momot/PAP


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem