Anże Lanisek, który zajął 2. miejsce w niedzielnym konkursie lotów w Planicy, a potem stanął też na podium końcowej klasyfikacji Pucharu Świata, zdobył się na wspaniały gest. Słoweniec zabrał na podium podobiznę polskiego skoczka Dawida Kubackiego, nie mogąc przy tym powstrzymać łez wzruszenia. Jak zdradził Kubacki w rozmowie z Eurosport.pl, Lanisek wcześniej wysłał mu też wiadomość, w której odniósł się do faktu, że gdy obaj rywalizowali o miejsce na podium końcowej klasyfikacji Pucharu Świata, Kubacki musiał zrezygnować z dalszej walki z powodu rodzinnego dramatu. Przypomnijmy, że do szpitala z problemami natury kardiologicznej trafiła żona polskiego skoczka, Marta. Dawid jest obecnie cały czas przy niej. "Od Anże dostałem prywatną wiadomość, że dla niego nasza walka się skończyła, no bo mnie przecież nie ma" - wyznał Kubacki. Słoweniec zdobył się więc na wspaniałą postawę fair-play. Polski skoczek nie spodziewał się jednak, że w niedzielę Słoweniec wykona jeszcze taki gest przy wstępowaniu na podium. Zapytany o tę sytuację przez dziennikarza "Przeglądu Sportowego Onet" Kamila Wolnickiego Kubacki przyznał, że go to poruszyło. Okazuje się, że konkurs w Planicy Dawid oglądał już wraz z małżonką, która wciąż przebywa w szpitalu, ale jej stan się stopniowo poprawia, co jest informacją najważniejszą. Dawid Kubacki o postawie Laniska: "Napisałem wiadomość do Anże o tym, jak zareagowaliśmy" Zarówno Dawid, jak i Marta, byli wzruszeni postawą Laniska. "Nie wyobrażałem sobie tego w ten sposób. Ścisnęło mnie to za gardło i od razu napisałem wiadomość do Anże o tym, jak zareagowaliśmy. Bo płakaliśmy z Martą razem. Teraz, kiedy rozmawiamy, dalej mnie ściska" - nie ukrywał Kubacki w wywiadzie z "Przeglądu Sportowego Onet". Polski skoczek - co w pełni zrozumiałe - nie chce obecnie w wywiadach wchodzić w szczegóły dotyczące aktualnego stanu zdrowia żony. Przyznaje jednak, że "z dnia na dzień jest lepiej". Zobacz także:Dawid Kubacki przekazał upragnione wieści. Stan żony się poprawia. "Cud" We wspomnianym wywiadzie stwierdził: "Żona jest zmęczona i obolała tym wszystkim, co za nią, ale to mnie w ogóle nie dziwi. Wydaje mi się jednak, że robimy spore postępy, jak na tak krótki czas. Ze strony medycznej najważniejsze jest to, że parametry serca są w porządku i nie ma zaburzeń ani nieprzewidzianych sytuacji. W bardzo krótkim czasie się to wszystko poprawiało, a lekarze mówią, że trzeba to opisywać w zasadzie w kategoriach cudu". Czytaj także: Polski skoczek pokonał swój lęk. Znamienne słowa. "Ogromny szacun"