W piątek w treningach i kwalifikacjach w Klingenthal nasi skoczkowie oddali kilka takich prób, dzięki którym wskoczyli do "10". To pozwalało myśleć o tym, że w końcu złapali rytm i teraz zaczną skakać na poziomie, do jakiego nas przyzwyczaili. Sobota była już nieco gorsza, choć Biało-Czerwoni zanotowali najlepszy występ w sezonie. Na 11. miejscu zawody ukończył Piotr Żyła, a 15. był Dawid Kubacki. Niedzielne zawody "namieszały". Zmiana na pierwszym miejscu w Pucharze Narodów Skoki narciarskie. Thomas Thurnbichler ma plan na poprawę sytuacji Niedziela jednak znowu była kiepska w wykonaniu polskich skoczków. Ponownie w serii finałowej znaleźli się tylko Żyła i Kubacki, ale obaj byli w trzeciej "10". Teraz potrzebny jest plan, by próbować ratować sytuację, bo nieuchronnie zbliża się najważniejszy miesiąc tego sezonu. Na przełomie grudnia i stycznia jest Turniej Czterech Skoczni. Po nim PolSKI Turniej i wreszcie mistrzostwa świata w lotach. Tymczasem co tydzień trener Thomas Thurnbichler stara się przekonywać nas, że jest lepiej, ale wielkich efektów nie widać. - Spokojny trening z pewnością pomoże nam rozwiązać problemy. Chcemy w najbliższym tygodniu potrenować w Zakopanem. W sytuacji, kiedy jest stres, czyli takiej startowej, skoki bywają jednak złe. Musimy rozpocząć od bazy, a ten trening nam na to pozwoli. Potrzebujemy popracować w spokoju - mówił Thomas Thurnbichler, trener naszej kadry. - Nie patrzymy wstecz. Trzeba zapomnieć o tym, co było, a czas skupić się na tym, co przed nami, czyli treningach w Zakopanem - dodał. Paweł Wąsek i Dawid Kubacki wspominali o tym, że nie mają czystej wizji skoku i codziennie jest nowy pomysł na to, co mają robić na skoczni. Thurbichler ogłosił też, że skład na kolejne zawody Pucharu Świata w Engelbergu (15-17 grudnia) poda po treningach w Zakopanem. Z Klingenthal - Tomasz Kalemba, Interia Sport W Klingenthal padały rekordy, ale... Polacy byli tylko tłem. Ponowny triumf Geigera