Po współzawodnictwie w Willingen na początku lutego Puchar Świata w skokach narciarskich przeniósł się w dalekie - z perspektywy Europy - strony, trafiając kolejno do amerykańskiego Lake Placid oraz do japońskiego Sapporo. Teraz jednak zawodnicy wrócili na "Stary Kontynent" - a konkretnie do Oberstdorfu. Powrót do Europy posłużył Kamilowi Stochowi, który w pierwszym z indywidualnych konkursów spisał się bardzo dobrze i dzięki znakomitej drugiej serii ukończył konkurs na dwunastej pozycji. Polak już na zeskoku był bardzo zadowolony, potem uśmiech nie schodził z jego twarzy, kiedy siedział na miejscu dla lidera konkursu. Nic dziwnego, że Stoch był w znakomitym nastroju, co odczuł nawet... przeprowadzający wywiad dziennikarz Eurosportu. Zmiana u Kamila Stocha. W końcu uśmiech naszego mistrza W Sapporo, gdzie u Stocha widać było, że forma powoli rośnie, Polak nie był jednak szczególnie zadowolony. Odczuł to m.in reporter Eurosportu, który przez dwa dni miał okazję rozmawiać ze skoczkiem. I nie zawsze było to w stu procentach przyjemne zadanie. W Oberstdorfie było już zupełnie inaczej. Rozmowę ze Stochem reportem Eurosportu Kacper Merk zaczął od stwierdzenia, że bardzo dobrze w końcu widzieć tak uśmiechniętego Kamila Stocha. Nasz mistrz błyskawicznie odpowiedział w podobnym tonie. "Dziękuję. Dobrze i Ciebie widzieć Kacperku" - powiedział uśmiechnięty skoczek. Zawodnik z Zębu w tym sezonie rzadko tryskał tak dobrym humorem, ale w końcu oddał skok, z którego był zadowolony, zajął miejsce tuż za czołową "10", a przede wszystkim "polatał" ponad 200 metrów, co zresztą jak przyznał, było jego celem. "O to chodzi w lotach" "O to chodzi w lotach, żeby czerpać radość z tego, że jest się jak najdłużej w powietrzu" - dodał reprezentant Polski. Dodał jednak, że cały czas widzi pewne drobne mankamenty w swoich próbach. "W 90% to było to, co miałem zrobić. Trzeci skok był trafiony, była energia, ale trochę przytrzymałem ten skok" - tłumaczył Stoch.