Tylko czwórka polskich skoczków wywalczyła kwalifikację do sobotnich zawodów Pucharu Świata w Engelbergu. Na liście startowej zabrakło miejsca dla Macieja Kota, który zaprezentował się bardzo słabo i uzyskał zaledwie 113 metrów. Pozwoliło to na uzyskanie 54. pozycji i skutecznie zamknęło mu drzwi przed najbliższymi zawodami. Doświadczony zawodnik był wyraźnie podłamany takim obrotem spraw. W rozmowie z mediami podkreślił, że pretensje ma jednak głównie do siebie. Warunki panujące w sobotę na skoczni w Engelbergu były mocno zmienne. Okiełznał je jednak Kamil Stoch. Doświadczony skoczek uzyskał w pierwszej serii konkursowej 127 metrów i przez dłuższy czas prowadził w tabeli. Do wyniku starszego kolegi nie nawiązał niestety Paweł Wąsek. Najmłodszy z obecnej kadry zawodnik zawiódł i skoczył zaledwie 120,5 metra. Nie pozwoliło mu to na awans do serii finałowej. Ze sporym rozczarowaniem przyjęta została również próba Dawida Kubackiego. Uzyskał on dalszą odległości od Stocha - 128 metrów, jednak z uwagi na mocny wiatr, a także niskie oceny za styl uplasował się on na odległej pozycji. Próba nie pozwoliła mu na awans do serii finałowej. Kwalifikację uzyskał natomiast Piotr Żyła. 36-latek doleciał aż na 133 metr, ale jego nota, podobnie jak Kubackiego była niższa od Kamila Stocha. Kolejny rozczarowujący konkurs dla polskich skoczków Przed finałową serią zawodów w Engelbergu czekaliśmy już tylko na skoki Piotra Żyły i Kamila Stocha. Po pierwszej serii zajmowali oni odpowiednio 27. i 20. miejsce. Nie mieli zatem większych szans na walkę o miejsca w pierwszej dziesiątce. Mogli jednak postarać się, by dołożyć możliwie jak najwięcej punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Żyła w drugiej próbie uzyskał identyczną odległość co w pierwszej - 133 metry. Dzięki temu przesunął się o kilka pozycji w górę i finalnie uplasował się na 22. miejscu. Kamil Stoch również podtrzymał dobrą dyspozycję z pierwszej serii i skoczył 132,5 metra. Piotra Żyłę wyprzedził zaledwie o 0,1 punktu. Zwyciężył dość nieoczekiwanie Pius Paschke. 33-letni Niemiec wyprzedził Mariusa Lindvika i Stefana Krafta. W dużo lepszym nastroju niż podczas ostatnich zawodów udział w konkursie zakończył Piotr Żyła. 36-latek w rozmowie z redakcją "Eurosport" zdradził, że czuje się coraz lepiej. Jak na dłoni widać było zmianę, jaka zaszła po konkursie w Engelbergu w zachowaniu Piotra Żyły. Tydzień wcześniej 36-latek nie miał nawet ochoty rozmawiać z reporterami, a jego zachowanie zostało negatywnie odebrane przez kibiców. Na niedzielę zaplanowane zostały kolejne zawody Pucharu Świata w Engelbergu. Kibice wierzą, że do konkursu tym razem przystąpi cała piątka polskich skoczków. Początek zawodów o godzinie 16:00.