Na początku listopada rozpoczął się cykl Pucharu Świata. Inauguracyjny weekend odbył się w Wiśle, a oba konkursy wygrał Dawid Kubacki. Po trzech tygodniach przerwy, Puchar Świata wraca. Tym razem skoczkowie skaczą w fińskiej Ruce. W sobotę i niedzielę odbędą się tam dwa indywidualne konkursy. Skoczył dalej od oficjalnego rekordu. Jego osiągnięcie nie zostanie zapisane Dziś zawodnicy skaczą w treningach. W drugiej sesji zachwycił Norweg Kristoffer Eriksen Sundal, który skoczył aż 149,5 m. To o dwa metry dalej, od oficjalnego rekordu, który dzierży aż trzech zawodników - Stefan Kraft, Ryoyu Kobayashi i Karl Geiger, odpowiednio w 2017, 2018 i 2019 roku skakali po 147,5 m. Wynik Norwega nie może być jednak zaliczony jako rekord skoczni. Nie został bowiem uzyskany w serii punktowanej, czyli podczas kwalifikacji bądź zawodów. Jednak skok Sundala i tak nie był najdalszą próbą na skoczni w Ruce. Autorem takowej jest bowiem Ville Larinto, który w 2010 roku, także podczas treningu przed zawodami Pucharu Świata, o pół metra przekroczył 150 m. Z kolei, o dwa metry dalej, w treningu norweskiej kadry, w 2004 roku, miał ponoć poszybować Sigurd Pettersen. Skoczył najdalej, ale nie wygrał Sundal nie wygrał jednak drugiego treningu. Zajął w nim trzecie miejsce. Zwyciężył Anze Lanisek, który uzyskał 139,5 m. Przed Norwegiem znalazł się jeszcze Timi Zajc, który lądował na 140 m. W pierwszej dziesiątce znalazło się dwóch Polaków. Na siódmym miejscu, po skoku na 138 m, uplasował się Dawid Kubacki. Z kolei dziewiąty był Piotr Żyła, który skoczył 135,5 m.