Obiekty klubu SC Biberau służą głównie szkoleniu dzieci. Około 50 adeptów sportu trenuje tam skoki narciarskie, biegi oraz kombinację norweską. Niestety, ze skoczni nie będą mogli korzystać do odwołania. Wszystko z powodu pożaru, do którego doszło w niedzielę. Skoki narciarskie. Koszmar na skoczni w Niemczech. Obiekt kompletnie zniszczony Jak relacjonuje portal Mdr.de, w niedzielę rano ogniem zajął się sztuczny materiał, którym wyłożony był zeskok obiektów. Płomienie miały sięgać aż ośmiu metrów. Pożar nie trwał długo, ale był bardzo intensywny. Straż pożarna, która przybyła na miejsce, opanowała sytuację w ciągu 20 minut. Obecnie trwa wyjaśnianie sprawy. Według wstępnych ustaleń, nie można wykluczyć podpalenia. Rzecznik SV Biberau oszacował straty na około sto tysięcy euro. - Smutek oszołomienie, złość... Brak nam słów... Cały zeskok naszej skoczni spłonął w wyniku pożaru. Obiekt sportowy dla naszych młodych sportowców nie nadaje się już do użytku. Służby są już na miejscu i badają przyczynę pożaru. Dziękujemy straży pożarnej za zaangażowanie - czytamy w poście opublikowanym przez klub w mediach społecznościowych wraz ze zdjęciem zdewastowanych skoczni.