Alexandria Loutitt zamykała konkurs. Była liderką po pierwszej serii, w której omal nie przeskoczyła skoczni, uzyskując 139,5 m. W sobotę na Vogtland Arena w Klingenthalu zaczęło mocniej wiać koło południa. O ile pierwszą serię konkursu kobiet udało się przeprowadzić niemal bez problemów, o tyle w drugiej nie było już tak łatwo. Maciej Kot wskoczył na podium. Polak blisko wywalczenia miejsca w Pucharze Świata Skoki narciarskie. Paskudny upadek Alexandrii Loutitt Wiatr zaczął rozdawać karty. Zamykająca konkurs Loutitt trafiła właśnie na podmuch, co doprowadziło do paskudnie wyglądającego upadku w okolicach buli. Na szczęście jednak Kanadyjka, mistrzyni świata z Planicy z dużej skoczni, wstała o własnych siłach. Konkurs zakończył się zwycięstwem Słowenki Emy Klinec, która wyprzedziła swoją rodaczkę Nikę Kriznar o zaledwie 0,8 pkt. Tym samy przerwała serię sześciu kolejnych wygranych tej ostatniej. Trzecia była Austriaczka Jacqueline Seifriedsberger. Zawody na pierwszej serii zakończyły dwie Polki Natalia Słowik i Nicole Konderla. Triumfatorką Letniego Grand Prix została Kriznar. - Warunki były dzisiaj dość niebezpieczne. Niestety Alex miała upadek, ale mam nadzieję, że jest z nią wszystko w porządku - powiedziała triumfatorka lata wśród kobiet na konferencji prasowej. Na godzinę 16.05 planowany jest ostatni w tym sezonie konkurs mężczyzn. Tyle że prognozy związane z wiatrem są coraz gorsze. Do Klingenthalu zbliża się front, ale wszyscy mają nadzieję, że uda się jednak przeprowadzić zawody. Z Klingenthal - Tomasz Kalemba, Interia Sport Legenda skoków o pracy w Polsce. "To najlepsze, co mogło się przytrafić tej drużynie"