Paweł Wąsek dobrze spisywał się w piątkowych treningach, a potem udanie rozpoczął rywalizację w mistrzostwach świata w lotach. Pewnie zakwalifikował się do "30" i mógł spokojnie przystępować do kolejnych prób. W drugiej piątkowej serii przedobrzył jednak za progiem i skończyło się na krótkiej próbie. W sobotę z kolei musiał w powietrzu ratować się przed upadkiem. Akcja ratunkowa powiodła się, ale trzeba przyznać, że powiało grozą. Jedna seria odwołana, nieoczekiwany mistrz na Kulm. Wiatr znów namieszał Paweł Wąsek ratował się przed upadkiem. "Było trochę nerwów" Z pewnością nie była to łatwa sytuacja dla 24-latka, który miewa problemy wtedy, kiedy są wietrze warunki. Swego czasu odmówił skakania w Planicy. Odważnie wówczas przyznał, że nie jest jeszcze na to gotowy. Strach przełamał ubiegłej zimy, choć przyszło mu to z dużym trudem. Do sytuacji naszego zawodnika odniósł się także trener Thomas Thurnbichler: - Nie bałem się o Pawła, bo on potrafi kontrolować takie sytuacje. Umie świadomie atakować w skokach. To jest dla niego bardzo ważne i to jest jego przyszłość. Każdy lot jest dla niego na wagę ogromnego doświadczenia. Nabiera coraz większej pewności siebie w lotach. Nawet w takich sytuacjach. - Ogólnie nie było źle. Nie jestem zadowolony ze wszystkich swoich skoków, ale można było polatać ponad 200 metrów na Kulm. Szkoda tych dwóch ostatnich skoków. Taki jest sport. Błędy się zdarzają - dodał 24-latek. Polacy w mistrzostwach świata w lotach pokazali się z niezłej strony. Szóste miejsce zajął Piotr Żyła. Aleksander Zniszczoł był 12. Miejsca w trzeciej "10" zajęli Dawid Kubacki i Paweł Wąsek. W niedzielnym konkursie jest nadzieja na udany występ Biało-Czerwonych, którzy przecież w przeszłości sięgali po brązowe medale tej imprezy. Mistrzem świata w lotach został po raz pierwszy w karierze Austriak Stefan Kraft. Drugi był Niemiec Andreas Wellinger, s trzeci Słoweniec Timi Zajc. Z Tauplitz/Bad Mitterndorf - Tomasz Kalemba, Interia Sport