O ile kibice mieli nadzieje na medale podopiecznych Thomasa Thurnbichlera na mistrzostwach świata, o tyle Polki nie liczyły się w ogóle w rywalizacji. Media pisały o ich kompromitujących wystepach w Słowenii. W konkursie drużyn mieszanych, najwięcej punktów zdobyli mężczyźni, a w zawodach indywidualnych próżno było szukać nazwisk naszych pań na czele tabeli. Ta sytuacja zmusiła PZN do kolejnych rozmów na temat przyszłości kobiecych skoków. Wiele mówiło się w ostatnim czasie o rzekomych konfliktach pomiędzy sportsmenkami. Ponadto kilka dni temu z kadry wypisała się Kinga Rajda, która rywalizację na dużej skoczni zakończyła na 23. miejscu i po raz pierwszy w karierze znalazła się w drugiej serii konkursu o mistrzostwo świata. Jej decyzja zaskoczyła wielu kibiców. "Już wcześniej podjęłam decyzje, że to mój ostatni konkurs i chyba łatwiej mi się skakało. Chciałam się tym cieszyć, zapamiętać. Skoki były fajne. Dziękuje!" - mówiła w Planicy 22-latka. Kryzys w kadrze postanowił skomentować w mediach również Kazimierz Długopolski. Mężczyzna nie zamierzał owijać w bawełnę. Znalazł winnego całej sytuacji. Brutalna diagnoza! Legendarny trener "prześwietlił" Polaków Były zawodnik nie zostawił suchej nitki na Łukaszu Kruczku. Padły mocne słowa "Skoki kobiet nie wykończyły się same, ktoś im w tym pomógł. W środowisku wielokrotnie rozmawialiśmy na ten temat i doszliśmy do tych samych wniosków. Trener Kruczek nie udźwignął tej roli, a efekty jego pracy możemy zobaczyć dzisiaj"- stwierdził 72-latek w rozmowie z "WP SportoweFakty". Jego wypowiedź odbiła się szerokim echem w mediach. Były skoczek i w przeszłości trener kobiet postanowił odnieść się do zarzutów. Mężczyzna tłumaczył się, że w momencie, kiedy objął kadrę pań, miał określoną wizję tego, jak odbudować skoki kobiet w Polsce. Na swoją obronę przytoczył również wyniki osiągnięte przez sportsmenki w ostatnich latach. Granerudowi się dostało! Media nie mają litości