Sorin Iulian Pitea jako reprezentant Rumunii w 2014 roku pojechał na zimowe igrzyska olimpijskie, mając zaledwie 17 lat. Zawodnik nie zdołał jednak zakwalifikować się do konkursów. Podobnie było trzy lata później podczas mistrzostw świata w Lahti, gdzie nie wywalczył awansu do rywalizacji indywidualnej. Pitea nie przebił się również w konkursach rangi Pucharu Świata, w których nie dał rady zdobyć ani jednego punktu. Choć jego wyniki nie zrobiły hałasu, głośno o skoczku zrobiło się z pewnością na samym końcu kariery. Wszystko za sprawą skandalu, który postanowił nagłośnić wraz z Eduardem Torokiem. Sportowcy wyznali, że ich trener znęcał się nad nimi fizycznie, opowiadając sytuację, w której Pitea był bity po głowie, aż zaczął krwawić. Wszystko dlatego, że rzekomo za dużo jadł. Czytaj też: Dawid Kubacki w znanym telewizyjnym show. Stoch odmówił, on skorzystał Ze skoczni narciarskiej do klatki MMA Chwilę później rumuński skoczek zakończył karierę, ale szybko odnalazł się w nowym świecie. Były zawodnik podjął wyzwanie występu w telewizyjnym show, a dzisiaj jego konto na Instagramie śledzi ponad sto tysięcy obserwujących. Niedawno na jego profilu pojawiły się informacje o gali, w której ma zamiar wziąć udział w roli zawodnika. Tym razem zadebiutuje w MMA, gdzie stanie oko w oko z rumuńskim piosenkarzem Kamarą. Były skoczek w rozmowie z serwisem Skijumping.pl przyznał, że pieniądze zebrane podczas wydarzenia zostaną przekazane na rzecz chorego syna artysty.