Fairall występował w zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich, był też członkiem drużyny olimpijskiej w Soczi w 2014 roku. W kwalifikacjach do ostatniego konkursu 63. Turnieju Czterech Skoczni upadł podczas lądowania na 123. metrze i już nie wstał. Złamane zostały dwa żebra, przebite płuco, stłuczeniu uległa wątroba, uszkodzeniu uległa dolna część kręgosłupa. Pomimo tego Amerykanin nie zrezygnował z aktywnego trybu życia. Nauczył się jeździć na nartach dla osób niepełnosprawnych. Nie tylko na zjazdowych, ale również wodnych. W październiku 2016 roku wystąpił po raz pierwszy w zawodach. - Sześć miesięcy po urazie jeździłem już na nartach wodnych. To było wspaniałe uczucie, miłe, teraz moim żywiołem jest woda - przyznał pochodzący z New London w New Hampshire 29-letni Fairall. Jego rekord życiowy w długości skoku wynosi 208 m. Został ustanowiony 21 marca 2013 roku na Letalnicy w Planicy. Zawodnik nadal ma nadzieję, że rehabilitacja przyniesie efekty i będzie w przyszłości mógł wstać z wózka inwalidzkiego. - To moje największe marzenie, może się spełni - podkreślił.