Daniel Okas od pewnego czasu - z powodzeniem - zajmuje się muzyką jako producent. Na koncie ma złote i platynowe płyty. Przed rokiem po raz pierwszy otrzymał nominację do Grammy w kategorii Best Global Music Album za płytę artysty Burna Boy "Love Damini". W tym roku sytuacja się powtórzyła, co jest kolejnym wielkim osiągnięciem "Danitello", pod takim pseudonimem artystycznym występuje Okas, który przed laty uczęszczał do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku. Razem z braćmi próbował sił w skokach narciarskich. Zakopane inspiracją dla Norwegów. Przed PŚ w Lillehammer sięgają po Polaków Skoki narciarskie. Daniel Okas ponownie nominowany do Grammy. Razem z mamą W tym roku Okas, który na co dzień mieszka w Finlandii i współpracuje z wieloma producentami z tego kraju, otrzymał nominację za album Burna Boya "I told them...". Również w kategorii Best Global Music Album. Płyta ta, przy której swój udział miał "Danitello", doskonale przyjęła się w Wielkiej Brytanii. Akurat teraz nasz były sportowiec przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie nie może narzekać na brak zajęć. Okas, zanim zajął się produkcją muzyczną, sam śpiewał. Trampoliną okazał się dla niego utwór "Justin", w którym śpiewa z Tuuli. To w 2016 r. był wielki hit w Finlandii. Trzy lata później płyta uzyskała status złotej. Zdobył też platynową płytę. Także jako producent. Zanim zaśpiewał z Tuuli był znanym youtuberem. Okas słynął głównie z gry na pianinie. Mówiło się o tym, że ma słuch absolutny. Wystarczyło, że usłyszał utwór i natychmiast potrafił go odtworzyć. Sławę przyniósł mu cover Major Lazer & DJ Snake - "Lean On" zagrany na pianinie. To wideo miało ponad 400 tys. wyświetleń. Dzięki sukcesowi piosenki "Justin" trafił pod skrzydła Universal Music. Już w kwietniu 2017 r. wydał swój pierwszy singiel "Tannsit mulle". Tak spełniło się jedno z marzeń Okasa z dzieciństwa. Muzyka była mu pisana od dziecka. Jego matka gra na skrzypcach i wykłada w szkole. On sam od piątego roku życia zaczął grać w szkole na pianinie. Przez 10 lat uczęszczał do szkoły muzycznej. Trenował w SMS w Szczyrku. Był mistrzem Polski On sam początkowo swoich sił próbował w sporcie. Chciał być skoczkiem narciarskim, o co dbał jego ojciec Stanisław, który pochodzi z Jadownik. Sam Daniel urodził się już w Pori w Finlandii, dokąd wyjechał jego ojciec. Przez pierwsze dziesięć lat mieszkał wraz z rodziną w Kankaanpaeae. Tam ojciec zaszczepił mu oraz jego braciom pasję do skoków. Początkowo skakali na domowych skoczniach. Zwycięstwa przyszły szybko. Wtedy rodzice zdecydowali się postawić na rozwój karier synów. Na treningi dojeżdżali do odległej o prawie 100 km Harjavalta. Przez lata reprezentował zatem razem z braćmi Harjavallan JYMY. Kolejnym krokiem była przeprowadzka do Lahti w 2008 r. Tam dzięki bliskości skoczni mogli bardziej poświęcić się tej dyscyplinie sportu. Nie było jednak łatwo, bowiem fińskie kluby nie pomagają zawodnikom. Okas senior postanowił zatem przywieźć chłopaków do Polski do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku. Daniel nawet zdobył medal mistrzostw Polski w swojej kategorii wiekowej latem w 2011 r., będąc zawodnikiem TS Wisła Zakopane. W sumie skokami zajmował się 10 lat. Sport rzucił w 2015 r. Odkąd jednak rozstał się ze skokami, przybyło mu znacznie kilogramów. Sam mówi, że co najmniej kilkadziesiąt. Co ciekawe zarówno Daniel, jak i jego bracia na nartach mieli wypisane imię Jana Pawła II. Piosenka na cześć Antosia. "Pisari Pisaraa" Przed laty Okas napisał piosenkę o tragicznie zmarłym polskim skoczku Antonim Juroszku, który zamarzł niedaleko domu w wieku 15 lat. "Wymknąłeś się z domu w bluzie z kapturem. Kiedy zaczyna się impreza, nie możesz zostać w domu. Krótka przerwa i złe miejsce na odpoczynek. Kwietniowa noc jest taka zimna. (...) Odszedłeś za wcześnie. Gdybyś tylko szedł dalej swoją drogą, wiedziałbyś, że to nie jest takie straszne". Ta piosenka miała przestrzec innych przed tym, by nigdy nie zostawiali przyjaciół samych sobie. Problemy legendarnej skoczni. Austriacy muszą działać szybko, zostało mało czasu