Aleksander Zniszczoł od kilku tygodni jest wyróżniającym się skoczkiem w polskiej kadrze, a przed rywalizacją w Sapporo odnotował imponującą serię czterech konkursów Pucharu Świata kończonych w czołowej dziesiątce. 29-latek w Japonii był kolejno 25. i 14., a przed szansą na powrót do ścisłej czołówki stanął w Oberstdorfie. I chociaż Zniszczoł znany jest z tego, że bardzo dobrze czuje się na tzw. skoczniach mamucich, to nie udało mu się znacznie poprawić swojego dorobku punktowego. 29-latek w pierwszej serii skoczył 210 m i był klasyfikowany na 12. pozycji, a w drugim osiągnął aż 219,5 m. Rywale latali jednak jeszcze dalej i Polak ostatecznie był 19. Wygrał Timi Zajc, który wyprzedził Petera Prevca i Stefana Krafta. Najlepiej z "Biało-Czerwonych" spisał się z kolei Kamil Stoch - trzykrotny mistrz olimpijski po świetnym skoku w drugiej serii zakończył zawody na 12. miejscu. Co za zwrot Kamila Stocha. Duża zmiana polskiego mistrza. "Miałem taki plan" Aleksander Zniszczoł nie krył rozczarowania. "Niedosyt" Po konkursie ze Zniszczołem rozmawiał dziennikarz Eurosportu, który zapytał skoczka o odczucia po konkursie. Ten w odpowiedzi wyznał, że 19. miejsce go nie satysfakcjonuje, ponieważ jego zdaniem oddane przez niego skoki "były na lepsze miejsce". "Niedosyt" - skwitował. Zapytany o to, czy po tym, jak w kilku ostatnich konkursach zajmował wysokie miejsca, trudniej mu zaspokoić ambicję, odpowiedział jednoznacznie. Zniszczoł zaznaczył także, że z oddanych przez niego dzisiaj skoków ten w drugiej serii "najbardziej mu się podobał". "Muszę przeanalizować to z trenerem i jutro będzie dobrze" - zapowiedział. Ostatnia odsłona rywalizacji w Oberstdorfie odbędzie się w niedzielę 25 lutego - na godz. 14:30 zaplanowano kwalifikacje, a o godz. 16 odbędzie się konkurs indywidualny.