Burza ws. PKOl. Małysz złożył podpis, teraz ujawnia dlaczego. "To mnie boli"
Zamieszanie wokół Polskiego Związku Olimpijskiego trwa w najlepsze. Po tym, jak prezes Radosław Piesiewicz pozyskał nowego sponsora generalnego, władze PKOl-u skierowały do niego pismo, domagając się wyjaśnień w tej sprawie. Podpisał je między innymi prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz, który teraz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onetem" ujawnia, o co ma największy żal do Piesiewicza. - To mnie boli - przyznał wprost, mówiąc o sposobie działania PKOl-u.

W ostatnim czasie znów głośno zrobiło się o Polskim Komitecie Olimpijskim. I tylko po części ma to związek ze zbliżającymi się zimowymi igrzyskami.
Wszystko rozpoczęło się 22 października w Monako. To tam prezes PKOl-u Radosław Piesiewicz poinformował o tym, że polscy medaliści zmagań w Mediolanie i Cortina d'Ampezzo będą mogli liczyć na rekordowe nagrody finansowe. A to wszystko między innymi dzięki pozyskaniu nowego sponsora generalnego, którym została firma zondacrypto.
Marka potentata wśród giełd kryptowalut w Europie Środkowo-Wschodniej trafiła między innymi do nazwy Centrum Olimpijskiego im. Jana Pawła II w Warszawie, na sam jej początek.
Sprawa momentalnie odbiła się szerokim echem. Zmiana nazwy Centrum Olimpijskiego, jak i samo zawarcie umowy z nowym sponsorem generalnym, a raczej sposób, w jaki dopięto ten układ, spotkał się z reakcją władz Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
O co chodzi w piśmie do Radosława Piesiewicza? Adam Małysz tłumaczy
Ich przedstawiciele domagają się wyjaśnień ze strony Radosław Piesiewicza. W tym celu wystosowali pismo, w którym podkreślono, że podpisanie umowy sponsorskiej nie było poprzedzone jakimikolwiek konsultacjami z zarządem i jego prezydium.
- Uważamy, że istotne decyzje o charakterze wizerunkowo-finansowym - w tym zawieranie umów związanych z m.in. z korzystaniem z identyfikatorów PKOl, używaniem marki czy istotnymi świadczeniami materialnymi - są objęte zakresem kompetencji zarządu, który zgodnie ze statutem realizuje zadania w zakresie m.in. zarządzania majątkiem oraz podejmowania decyzji dotyczących dysponowania i obciążania majątku PKOl - przekazano w piśmie skierowanym do prezesa PKOl.
Jak poinformowała ujawniająca jego treść Polska Agencja Prasowa, podpisało się pod nim sześcioro z dziewięciorga wiceprezesów PKOl: Otylia Jędrzejczak, Adam Korol, Marian Kmita, Adam Konopka, Tomasz Chamera, Henryk Olszewski, należący do prezydium zarządu Leszek Blanik oraz członkowie 60-osobowego zarządu: Anna Bajan, Adam Małysz, Artur Chmielarz, Sławomir Szmal, Piotr Pustelnik, Krzysztof Wiłkomirski, Tomasz Kwiecień i Filip Szołowski.
Jakie są motywy takiego działania? O tym opowiedział jeden z sygnatariuszy wspomnianego dokumentu - Adam Małysz, zajmujący także stanowisko prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Jak podkreślił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onetem" nasz były skoczek narciarski, "nie chodzi o żaden bunt".
Jestem członkiem zarządu PKOl, a nie wiem nic o kluczowych decyzjach. To mnie boli i denerwuje od samego początku najbardziej. Jestem w tej organizacji, a tak naprawdę o niczym nie wiem. Nawet kiedy spotyka się zarząd, to o niektórych sprawach po prostu nikt nas nie informuje
I dodał: Uważam, że tak strategiczne decyzje, jak podpisanie kontraktu ze sponsorem głównym i dodawanie do nazwy Centrum Olimpijskiego im. Jana Pawła II nazwy kryptowaluty powinny być omawiane i konsultowane. A dzisiaj jedna czy dwie osoby coś tam sobie wymyślają i tyle. To dlatego powstał list. Myślę, że nawet ci, których dotąd to wszystko nie ruszało, zaczną się zastanawiać, bo w PKOl wszystko, co ważne dzieje się bez żadnej kontroli.
Prezes PZN zaznacza także, że sprzeciw wobec działań Radosława Piesiewicza nie ma jakiegokolwiek związku z polityką.
- Co jest niby tu politycznie? To, że nie wiemy, co się dzieje w organizacji, którą tworzymy, bo informacje są blokowane? Co to ma wspólnego z polityką? Takie rzeczy mówili, gdy był spór Piesiewicza z ministrem Sławomirem Nitrasem. Ja i wtedy mówiłem prezesowi, że najbardziej boli ta niejawność. W końcu jestem członkiem zarządu i też ponoszę odpowiedzialność, prawda? A tu nagle się dowiaduję, że decyzje zostały podjęte i tyle, umowy podpisane. To nie powinno tak wyglądać - oburza się Adam Małysz.
Stwierdza jednak także, że to wszystko, prośba o wyjaśnienia to wszystko, co w tym momencie można zrobić. Statut PKOl-u jest bowiem "przestarzały" i "powinien być zmieniony".














![Spektakularny strzał w el. MŚ. Kibice wstali z miejsc. "Nowy Yamal" [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LXIJMEDRPBE4D-C401.webp)

