Reprezentacja Polski zanotowała fatalną inaugurację Pucharu Świata w skokach narciarskich. To, co wydarzyło się przed tygodniem na skoczni Rukatunturi w Ruce najprawdopodobniej nie śniło się nawet w najczarniejszych koszmarach fanom zimowych szaleństw w Polsce. W sobotnim, premierowym w tym sesonie konkursie PŚ punkty w klasyfikacji generalnej wywalczył tylko Dawid Kubacki, który zakończył rywalizację na 21. lokacie. Znacznie gorzej spisali się jego reprezentacyjni koledzy. Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek odpadli już na półmetku rywalizacji. To oznaczało najgorsze wejście "Biało-Czerwonych" w sezon zimowy od przeszło dekady. Niewiele, ale jednak nieco lepiej było w niedzielnych zawodach, w których 21. miejsce zajął Piotr Żyła, a dwa oczka niżej sklasyfikowany został Dawid Kubacki. Z Ruki polscy skoczkowie narciarscy na czele trenera Thomasa Thurnbichlera udali się bezpośrednio do Lillehammer, gdzie w najbliższy weekend odbędą się kolejne konkursy Pucharu Świata. Szkoleniowiec "Biało-Czerwonych" zdecydował, że skład naszej kadry pozostanie niezmienny. Na belce pojawią się więc: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Aleksander Zniszczoł oraz Paweł Wąsek. Puchar Świata w skokach narciarskich w Lillehammer. Thunrbichler: Widać poprawę Polacy trenowali już w Lillehammer podczas obozu przed rozpoczęciem sezonu zimowego. Czas na oddanie kolejnych prób szkoleniowych mieli także w ostatnich dniach. Jak radzili sobie Dawid Kubacki i spółka? O tym opowiedział w rozmowie z Eurosportem trener Thomas Thurnbichler. Po zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich w Ruce wokół naszej reprezentacji rozpętała się burza dotycząca stosunków trenera z zawodnikami - przede wszystkim z Kamilem Stochem oraz Dawidem Kubacki. Z wypowiedzi naszych skoczków dało się bowiem wywnioskować, że ich wizja dotycząca poprawy sytuacji odbiega od rozwiązań, za jakimi optuje Thomas Thurnbichler. - Nie do końca wierzyłem w pomysł na dzisiejszy skok. Nie chcę mówić, że myśl szkoleniowa jest zła, ale na tej skoczni nie czuję się dobrze - wtórował mu Kamil Stoch. Do całej sprawy trener Thomas Thurnbichler odniósł się w rozmowie z Interią. I dodał: - Nie było żadnych trudnych rozmów. Jesteśmy jedną drużyną, w której mamy dobre relacje. Przeprowadzenie rozmów ze wszystkimi skoczkami było jednak niezbędne. Dowiedziałem się przede wszystkim tego, jak czują się zawodnicy. To było ważne też dlatego, żeby nie wkradła się nerwowość. Dla zawodników to było też ważne, że mogli wyrazić swoje zdanie. Ja tego wszystkiego wysłuchałem i stworzyłem sobie obraz sytuacji, jaką mamy, żebym wiedział, jak reagować w kolejnych tygodniach.