Norwegowie powoli "budzą się do życia" w sezonie 2023/24. Początek w ich wykonaniu nie był najlepszy, a rozczarowania swoimi wynikami nie krył między innymi obrońca Kryształowej Kuli, Halvor Egner Granerud. Kryzys nie trwał długo, bowiem już w Engelbergu nastąpiła widoczna poprawa u podopiecznych Alexandra Stoeckla. Z pierwszego miejsca na podium w tym sezonie cieszył się Marius Lindvik. Zawodnik w sobotnim konkursie na słynnej Gross-Titlis-Schanze musiał uznać wyższość jedynie debiutującego na pierwszym stopniu podium Niemca - Piusa Paschke. Z kolei na 4. pozycji sklasyfikowany został Halvor Egner Granerud. W czołowej dziesiątce znalazło się jeszcze dwóch Norwegów. Johann Andre Forfang zajął 6. miejsce, a siódmy był Kristoffer Eriksen Sundal. Choć ostatnie wyniki Skandynawów budzą nadzieje na jeszcze lepsze występy rywali Polaków w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni, w sztabie panuje dość napięta atmosfera wynikająca z braku głównego sponsora. Adam Małysz nie zamierza milczeć. Ujawnia bolesną prawdę o tym, co dzieje się w kadrze. "Duży problem" Poruszenie u Norwegów przed Turniejem Czterech Skoczni. To spędza im sen z powiek Zawodnicy od dłuższego czasu rywalizują w Pucharze Świata bez logo żadnej firmy na kaskach. "Dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Miejsce na kasku jest bardzo drogie i jest zarezerwowane dla głównego sponsora, a tego w dalszym ciągu nie mamy. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce na początku lat 80. poprzedniego wieku" - mówił w ubiegłym sezonie szef tamtejszych skoków narciarskich Clas Brede Brathen, cytowany przez dziennik "Dagbladet". Minęło kilkanaście miesięcy, a Skandynawowie dalej są w kropce. We wtorek zarząd Norweskiego Związku Narciarskiego ogłosił budżet na rok 2024. Sprawy związane ze skokami narciarskimi odłożono na dalszy plan w związku z brakiem sponsora. Choć kadra narodowa ma teraz "noż na gardle" w związku z problemami wizerunkowymi, tamtejsi działacze są przekonani, że wyniki Norwegów, a szczególnie rezultaty Halvora Egnera Graneruda w sezonie 2022/23 pomogą sprowadzić odpowiedniego sponsora w najbliższym czasie. "Kask jest postrzegany jako szansa pod względem płynności, zwłaszcza jeśli chodzi o dłuższą współpracę, której szukamy od dawna. Postrzegamy to jako wielką szansę, na której skorzysta cały związek" - zapewniała Korsen. Nie wszyscy jednak tak łagodnie podeszli do tematu. "Ciężko zrozumieć to, że mając takiego skoczka jak Halvor Egner Granerud, który dominował w ubiegłym sezonie, nie macie logo na kaskach. Dzisiaj mamy do zaoferowania najlepsze miejsce, więc możliwości są ogromne. Macie asa w rękawie, więc zróbcie swoją pracę, bo więcej pieniędzy nie dostaniecie" - grzmiała z kolei prezes federacji NSFc. Wrze u Polaków przed Turniejem Czterech Skoczni. Wychodzą nowe fakty. "Widziałem na własne oczy"