Halvor Egner Granerud w poprzednim sezonie wywalczył drugą Kryształową Kulę w swojej karierze. Drugie miejsce zajął wówczas Stefan Kraft, a podium uzupełnił Anze Lanisek. Tej zimy jedynie Austriak dominuje w Pucharze Świata. Gorzej jest z dyspozycją Norwega, która po pierwszych zawodach w Ruce grzmiał w mediach o wielkiej katastrofie. Zawodnik poszedł jednak o krok dalej i wziął pod lupę podopiecznych Stefana Horngachera. W jego opinii rywale wyróżniają się na tle innych nacji w kwestiach sprzętowych. Na razie jeszcze nie wpadł na pomysł, w jaki sposób Niemcy zaskoczyli resztę świata, jednak nie ukrywa, że sytuacja mocno go frustruje. Skandynawowie szukają teraz przyczyny rozczarowujących wyników kadry narodowej, która po trzech weekendach zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji Pucharu Narodów, a w czołowej dziesiątce nie ma ani jednego zawodnika Alexandra Stoeckla. Jaki jest tego powód? Media mają swoją teorię. Oto "czarny koń" tego sezonu? Stawia na niego nawet Halvor Egner Granerud Norwegowie zaskoczeni formą swoich skoczków. Trener studzi emocje i nie pozostawia wątpliwości Tamtejszy serwis "dagbladet.no" z wyraźnym niepokojem donosi po konkursach w Klingenthal o "kłopotach finansowych i ciemnych chmurach nad norweskimi skoczkami narciarskimi". Prawdą jest, że rywale naszych Orłów zmagają się od pewnego czasu z problemami związanymi między innymi z marketingiem. Jak ogłaszał tamtejszy dyrektor ds. skoków Brede Braethen, przed sezonem zapowiedziano ogromne cięcia w budżecie. Ponadto zawodnikom wciąż brakuje głównego sponsora. W poprzednim sezonie podopieczni Alexandra Stoeckla wystąpili w konkursach Pucharu Świata bez logo żadnej firmy na kaskach. W końcu na dywanik został wezwany główny szkoleniowiec Norwegów. Doświadczony trener powiedział, co myśli o napiętej sytuacji wokół zespołu. W tym sezonie nastąpiły również pewne zmiany w pomiarach kombinezonów. Norwegowie zapytali szkoleniowca, czy nowe przepisy przełożyły się na wyniki jego zawodników. "Myślę, że dobrze wykorzystaliśmy lato, aby zaadaptować się do nowego materiału. Widzimy, że gdy Halvor dobrze skacze, walczy o czołowe miejsca. Miał problemy na początku, ale to wynikało z powrotu po upadku, którego doznał na jednym z treningu w okresie przygotowawczym" - zaznaczył Stoeckl. Decyzja podjęta, Małysz wzywa Thurnbichlera na "dywanik". Tymczasem trener sam bije się w pierś