W miniony weekend zawodnicy rywalizowali na skoczni w Engelbergu. Konkursy rozgrywane w Szwajcarii niestety nie przyniosły przełomu dla reprezentacji Polski prowadzonej przez trenera Thomasa Thurnbichlera. Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła wciąż są dalecy od optymalnej formy. Dużo więcej powodów do zadowolenia ma za to rodak szkoleniowca "Biało-Czerwonych" - Stefan Horngacher. Niemcy radzą sobie bowiem znakomicie. W sobotę swój pierwszy triumf w zawodach Pucharu Świata zanotował Pius Paschke, który dzień później zajął trzecie miejsce, wyprzedzając dwóch swoich kolegów z reprezentacji - Karla Geigera oraz Andreasa Wellingera. Koszmar polskich skoczków, a może być jeszcze gorzej. Thurnbichler i spółka są już o krok Skoki narciarskie. Stefan Horngacher skrytykował Markusa Eisenbichlera przed Turniejem Czterech Skoczni Teraz skoczkowie narciarscy myślami wybiegają już powoli w stronę Turnieju Czterech Skoczni, który rozpocznie się 29 grudnia w niemieckim Oberstdorfie. Trener naszych zachodnich sąsiadów Stefan Horngacher będzie mógł posłać wówczas do boju większą liczbę skoczków, wykorzystując kwotę krajową, lecz wciąż nie wiadomo, czy wśród zawodników powołanych na konkurs znajdzie się mistrz świata z dużej skoczni z 2019 roku - Markus Eisenbichler. 32-letni zawodnik został wykreślony przez trenera Stefana Horngachera z reprezentacji Niemiec już przed startem sezonu Pucharu Świata i występuje obecnie w Pucharze Kontynentalnym, gdzie nie zachwyca, zajmując 20. miejsce w klasyfikacji generalnej. Po zawodach w Engelbergu Stefan Horngacher postanowił "zaatakować" swojego podopiecznego, krytykując go otwarcie w rozmowie z niemieckimi dziennikarzami. Szkoleniowiec reprezentacji Niemiec przyznał także, że latem Markus Eisenbichler miał sporo problemów z kolanem, co także nie pomogło jego sytuacji.