Choć ostatnie zawody nie były dla Dawida Kubackiego zbyt udane (w sobotę w Oberstdorfie nie awansował do serii finałowej, a w niedzielę w ogóle nie przebrnął przez kwalifikacje), to sam skoczek raczej nie przypuszczał, że słabsza forma spowoduje chwilowe odsunięcie go od kadry. Tymczasem Thomas Thurnbichler poinformował, że "Mustaf" na konkurs do Lahti nie pojedzie. Ma zostać w Polsce i w spokoju trenować. "Odnośnie do Dawida, podjęliśmy decyzję, że powróci do treningu - po raz ostatni. Powróci z pełną świeżością i pewnością siebie na cykl Raw Air. Postaramy się stworzyć dla niego jak najlepszy plan. Chciał dalej startować, jak przez cały sezon. W pełni rozumiem, że jest wielkim wojownikiem i zawsze chce rywalizować" - przekazał szkoleniowiec w wideo dla Polskiego Związku Narciarskiego. Kubackiemu najwyraźniej trudno pogodzić się z takim obrotem spraw. Już w grudniu, w rozmowie z Eurosportem, wyjaśniał, że ani myśli rezygnować z konkursów Pucharu Świata. "Po to trenuję całe lato, aby teraz jeździć na zawody, a nie na zgrupowania i odpuszczać starty" - deklarował. Teraz został do tego niejako przymuszony, co sygnalizował niedawno w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. Sytuację i stanowisko Kubackiego pod lupę bierze Marcin Kwiatkowski, psycholog Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej, który współpracuje ze sportowcami w zakresie treningu mentalnego. Thurnbichler ruszył do delegata. Doszło do wymiany zdań. I wtedy upadł Kubacki Wypowiedzi Dawida Kubackiego pod lupą. "Stanął za grupą i trenerami" Kwiatkowski, poproszony przez WP SportoweFakty, przeanalizował wypowiedzi Kubackiego i doszedł do podstawowego wniosku. "W tych wywiadach nie widać chęci rezygnacji. Niektóre czynniki są odbierane przez Dawida Kubackiego jako przeszkadzające. Natomiast podkreśla chęć znalezienia rozwiązań" - wyjaśnia. Jego zdaniem publiczne wypowiedzi skoczka są mimo wszystko dość wyważone, a sam zawodnik jest bardzo świadomy całej sytuacji. "Warto wczytać się w to, co powiedział. Zna powody, dlaczego sezon był słabszy. Jeśli coś nie idzie, to najgorzej, gdy nie wiemy z jakiej przyczyny. Natomiast brązowy medalista olimpijski z 2018 oraz 2022 roku jasno zasygnalizował, że wie, co jest problemem, jednakże nie zamierza się z tym dzielić publicznie. Przyznał, że wszyscy pracują, aby było lepiej" - ocenia psycholog. Równocześnie podkreśla, że - według niego - Kubacki "stanął za grupą i trenerami". Mimo ewidentnego niezadowolenia z decyzji Thurnbichlera nie chce eskalować sytuacji, a przynajmniej na pewno nie chce tego robić "na zewnątrz". "Silna grupa to taka, która jest hermetyczna w pozytywnym znaczeniu" - podsumowuje Kwiatkowski. Tymczasem przed polskimi skoczkami rywalizacja w Lahti (1-3 marca). To właśnie konkursy w Finlandii opuści "Mustaf". Wróci najprawdopodobniej na zawody z cyklu Rawi Air. Te odbędą się w trzech lokalizacjach: w Oslo (9-10 marca), w Trondheim (12-13 marca) oraz w Vikersund (16-17 marca). Relacje tekstowe na żywo online w Interii Sport. Żona Kamila Stocha zdradziła, jaki naprawdę jest Piotr Żyła. Słowa mówią same za siebie