To był kolejny słodko-gorzki weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich dla reprezentacji Polski. W Lahti znakomicie spisał się Aleksander Zniszczoł, który po wielu latach kariery w końcu doczekał się pierwszego indywidualnego podium. 29-latek niedzielną rywalizację zakończył bowiem na trzecim miejscu, a lepsi od niego byli jedynie Jan Hoerl i Peter Prevc. Choć jeden z podopiecznych Thomasa Thurnbichlera sprawił, że na twarzach milionów Polaków zagościł szeroki uśmiech, jego koledzy z drużyny nie mieli tyle szczęścia. Pozostali panowie, a więc Kamil Stoch, Piotr Żyła, Paweł Wąsek i Maciej Kot udział w zarówno piątkowym, jak i niedzielnym konkursie indywidualnym zakończyli na półmetku rywalizacji i wrócili do ojczyzny bez dodatkowych punktów do klasyfikacji generalnej. Historyczny występ Zniszczoła. Tyle już zarobił w tym sezonie, najwięcej z Polaków Po zawodach Pucharu Świata w fińskim Lahti w sieci pojawiło się sporo krytycznych komentarzy autorstwa polskich kibiców i ekspertów. Nie jest raczej niespodzianką, że komentarze te nie dotyczyły Aleksandra Zniszczoła, który udowodnił, że bez wątpienia zasługuje na miano lidera polskiej kadry skoczków. Najbardziej oberwało się bowiem Kamilowi Stochowi i Piotrowi Żyle. I to wcale nie ze względu na słabe wyniki obu tych zawodników, a o sceny, które miały miejsce po tym, jak ich kolega z kadry wywalczył pierwsze w karierze indywidualne podium. Kamil Stoch i Piotr Żyła ostro krytykowani przez kibiców i ekspertów. Trener Thomas Thurnbichler stanął w ich obronie Po finałowym skoku Aleksandra Zniszczoła do 29-latka dołączyli Maciej Kot i Paweł Wąsek, którzy z niecierpliwością czekali na końcową notę kolegi. U boku najlepszego z Polaków zabrakło jednak Kamila Stocha i Piotra Żyły, co nie umknęło uwadze kibiców, dziennikarzy i ekspertów. Panowie nie pozowali także do grupowych zdjęć po niedzielnym konkursie. Warto zaznaczyć, że na tej fotografii znaleźli się wszyscy, łącznie z członkami polskiego sztabu szkoleniowego. Nieobecność dwóch liderów kadry od razu rzuciła się więc w oczy. Cała ta sytuacja nie spodobała się ekspertom, którzy przyznali, że tego typu zachowania wcale nie pomagają sytuacji, która panuje obecnie w polskiej kadrze. Nie jest bowiem tajemnicą, że trwający obecnie sezon nie należy do najbardziej udanych w wykonaniu podopiecznych Thomasa Thurnbichlera. Choć eksperci starali się raczej ostrożnie dobierać słownictwo, opisując zachowanie Kamila Stocha i Piotra Żyły, kibice nie mieli już tyle litości dla tej dwójki. W sieci pojawiło się bowiem mnóstwo niezbyt przychylnych wypowiedzi. Koszmar Stocha trwa. Tak źle nie było od... 15 lat. A może być jeszcze gorzej Na poruszenie, jakie wywołało zachowanie dwóch liderów kadry, niemal od razu zareagował trener Thomas Thurnbichler. Austriacki szkoleniowiec w rozmowie ze "Sport.pl" postanowił stanąć w obronie Kamila Stocha i Piotra Żyły i wyjaśnić całą tę sytuację. Już w ten weekend "Biało-Czerwoni" rozpoczną rywalizację w ramach jednego z najbardziej ekstremalnych turniejów w sportach zimowych - Raw Air. Podczas tej imprezy panowie walczyć będą na trzech norweskich obiektach w Oslo, Trondheim i Vikersund. Po zakończeniu tego turnieju skoczkowie narciarscy przeniosą się do Słowenii, gdzie w Planicy odbędzie się oficjalne zakończenie sezonu. Podczas tych zawodów ostatnie skoki w karierze odda jeden z najbardziej utytułowanych słoweńskich skoczków narciarskich, Peter Prevc. Co dalej z Kubackim? Thurnbichler podjął kluczową decyzję. Jest oficjalny komunikat