Kamil Stoch - delikatnie rzecz ujmując - nie mógł być zadowolony z minionego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. W klasyfikacji generalnej nasz trzykrotny mistrz olimpijski zajął dopiero 26. miejsce, będąc dalekim od swojej optymalnej dyspozycji, co często wywoływało u niego poczucie frustracji i bezsilności. Dlatego też nasz skoczek narciarski postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zwrócił się do Polskiego Związku Narciarskiego z prośbą o możliwość przygotowań do nowego sezonu pod okiem indywidualnego trenera. Federacja poinformowała o tym w środę za pośrednictwem oficjalnego komunikatu, informując jednocześnie, że przychyli się do oczekiwań Kamila Stocha. Wiele wskazuje na to, że nowym szkoleniowcem Kamila Stocha zostanie były trener polskiej kadry - Michal Doleżal, który po zakończeniu sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich zdecydował o tym, by opuścić reprezentację Niemiec, w której sprawował funkcję asystenta Stefana Horngachera. O możliwym angażu Czecha pisał w połowie kwietnia portal Sport.pl. Skoki narciarskie. Kamil Stoch chce indywidualnego trenera. Decyzja skoczka podzieliła fanów Ten ruch Kamila Stocha, a także odpowiedź Polskiego Związku Narciarskiego podzieliła fanów skoków narciarskich, czemu ci dali wyraz w komentarzach pod przekazaną decyzją. Inni widzą jednak w takim rozwiązaniu szansę na powrót do formy Kamila Stocha i zaznaczają, że trzykrotny mistrz olimpijski zasłużył sobie swoimi wszystkimi sukcesami na wyjątkowe traktowanie. - "Skoro 3-krotny mistrz olimpijski ma taki pomysł, to związek nie powinien być na nie", "Dobra decyzja Kamila, że on chce prywatnego trenera", "No i to jest dobra decyzja Kamila, trzymam kciuki, żeby to przyniosło efekty" - czytamy we wpisach fanów. O tym jednak, która ze stron ma rację, przekonamy się dopiero za rok, patrząc na efekty pracy poczynionej przez Kamila Stocha pod okiem własnego trenera.