Brutalne słowa Pawła Wąska. "Nie do końca wierzę w to, że po kilku treningach można znaleźć formę"
Paweł Wąsek jest obecnie liderem kadry skoczków. W pierwszych treningach na skoczni normalnej w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim jednak nie zachwycił. Trzeba pamiętać jednak, że to był dopiero piątek, a walka o medale odbędzie się w niedzielę. Tego dnia 25-latek zazwyczaj skacze najlepiej. - I oby się nic nie zmieniło - powiedział Wąsek.

Paweł Wąsek tylko w drugim treningu oddał całkiem niezły skok, po którym był klasyfikowany na 19. pozycji. W pierwszym i trzecim był daleko, co nie napawa optymizmem.
- Nie było nam tego dnia łatwo dotrzeć na skocznię, ale finalnie się udało. Byliśmy na czas i jeszcze zdążyliśmy rozgrzewkę zrobić - śmiał się Wąsek.
Paweł Wąsek: nie zmieniłbym swojej decyzji
Potem nie było już jednak do śmiechu. Nasz skoczek przyznał, że tego dnia miał trochę problemów z pozycją.
- Najlepiej było w tym drugim skoku treningowym. Tam pozycja była w porządku i od razu były lepsze metry - mówił.
Zapytany o to, czy potrzebny był mu wyjazd do Sapporo i czy nie lepiej było odpocząć przed mistrzostwami świata, odparł:
Nie zmieniłbym tej decyzji, bo nie widzę też powodu. Wszyscy, którzy skakali dobrze, tam pojechali. Jedynie ci, którzy byli pogubieni, to rzeczywiście odpuścili rywalizację w Japonii i pojechali szukać formy. Nie do końca jednak wierzę w to, że jak cała lato nie znalazło się formy, to odnajdzie się ją na trzech-czterech treningach. Po to trenowaliśmy całe lato, żeby zimą skakać w zawodach.
Wąsek po podróży dookoła świata, bo przecież z USA leciał do Japonii, a potem wracał do kraju, to najpierw odpoczywał, a potem wziął udział w kilku treningach.
- Udało się skoczyć w dobrych warunkach. Przetestowaliśmy też sprzęt. Skoki bywały różne, ale ostatni dzień treningowy był z fajnym czuciem. Robiłem, ile mogłem, by jak najlepiej przygotować się do mistrzostw świata. Po konkursach zobaczymy, na ile to wystarczyło - powiedział Wąsek, który w Trondheim bardziej nastawia się na rywalizację na dużej skoczni.
Z Trondheim - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:
- Gigantyczny skandal na MŚ w Trondheim. Ponad godzinę czekali werdykt ws. brązowego medalu
- Polka miała szansę na najlepszy wynik w historii. "Chyba trochę się napaliła"
- Trwają MŚ w Trondheim, a tu takie wieści o Kamilu Stochu. Mowa o powrocie na podium
- Szalona akcja Polaków na mistrzostwach świata. Trener zdradził kulisy


