Brutalne prognozy z Niemiec przed MŚ w Trondheim. Żyła nie będzie zadowolony
Już za kilka dni Piotr Żyła stanie przed szansą na obronę tytułu mistrza świata. W Trondheim Polak będzie walczył o kolejny medal mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, jednak eksperci przypominają, że biorąc pod uwagę obecną formę "Wiewióra", o powtórzenie sukcesu z Oberstdorfu i Planicy może być ciężko. Martin Schmitt przyznał wprost, że nie bierze pod uwagę Żyły w swojej liście faworytów do zdobycia złota.

Już tylko dni dzielą nas od oficjalnego rozpoczęcia rywalizacji skoczków narciarskich w ramach tegorocznych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Thomas Thurnbichler już jakiś czas temu zdecydował, że w Trondheim o medale walczyć będzie pięciu “Biało-Czerwonych" - Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł Dawid Kubacki, Jakub Wolny oraz Piotr Żyła. Marcin Bachleda natomiast do Skandynawii zabierze ze sobą Polę Bełtowską, Annę Twardosz oraz Nicole Konderlę.
W tym miejscu warto przypomnieć, że dwa lata temu w Planicy po złoty medal w zawodach indywidualnych sięgnął Piotr Żyła. W ostatnich sezonach jednak zarówno “Wiewiór", jak i jego koledzy z kadry nie radzą sobie najlepiej na tle rywali. Kibice wciąż jednak wierzą w to, że nasz reprezentant sprawi niemałą sensację w Trondheim i po raz kolejny stanie na najwyższym stopniu podium.
Piotr Żyła wróci do domu bez medalu MŚ? Martin Scmitt krótko: "Trudne zadanie"
A jak szansę na medal Piotra Żyły oceniają eksperci? Martin Schmitt nie jest tak optymistycznie nastawiony do tematu i przyznał, że biorąc pod uwagę obecną formę naszych orłów, o medale na mistrzostwach świata może być naprawdę ciężko.
"Oczywiście, w pojedynczym konkursie zawsze może zdarzyć się niespodzianka. Ale dla Piotra powtórzenie tamtego sukcesu byłoby naprawdę trudnym zadaniem. Wtedy to był niesamowity wyczyn, ale teraz okoliczności są inne. W tym sezonie ma o wiele większe problemy, więc nie ma go na mojej liście faworytów. Ale kto wie? Może mnie zaskoczy, w skokach prawie wszystko jest możliwe!" - oznajmił krótko w rozmowie z Faktem.
Były rywal Adama Małysza nie ukrywa, że gdyby miał postawić na jednego z "Biało-Czerwonych", największe szanse na sukces dawałby w tym momencie najmłodszemu z naszych kadrowiczów, a więc Pawłowi Wąskowi. Zdaniem Niemca to właśnie 25-latek jest obecnie w najlepszej formie i robi ogromne postępy z konkursu na konkurs. Nie jest jednak tajemnicą, że daleko mu do szczytowej formy jego kolegów Kamila Stocha i Dawida Kubackiego sprzed kilku lat.
Przypomnijmy, że tegoroczne mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym rozpoczną się 26 lutego i potrwają do 9 marca. "Biało-Czerwoni" o medale walczyć będą w konkursach indywidualnych kobiet i mężczyzn na obiekcie normalnym i dużym, konkursie drużynowym panów na skoczni dużej oraz konkursie drużyn mieszanych na skoczni dużej.


