Apetyty przed konkursem drużynowym na mistrzostwach świata w Planicy były spore. Rozbudziła je zwłaszcza forma naszych reprezentantów podczas odbywających się dzień wcześniej zawodów indywidualnych. Po zliczeniu not wszystkich startujących okazało się, że "Biało-Czerwoni" byli najlepszą nacją ze wszystkich, co odczytywano jako dobry prognostyk. Entuzjazmu i wiary w medal nie krył Thomas Thurnbichler. "Jestem przekonany, że ta drużyna będzie jutro walczyć o kolejny medal. Jutro chcemy złota, to musi być właśnie złoto. Jeśli chłopcy wykonają swoją robotę, to jest to możliwe" - mówił w piątek przed kamerą Eurosportu. Ostatecznie nie było ani złota, ani w ogóle podium. Polacy w składzie Kamil Stoch, Aleksander Zniszczoł, Piotr Żyła i Dawid Kubacki zajęli 4. miejsce. Do trzeciej lokaty zabrakło 10,3 punktu. "Na pewno podium było do zrobienia, zabrakło trochę metrów. To było do wywalczenia, ale tak ten konkurs już się potoczył" - mówił po wszystkim Dawid Kubacki, który dzień wcześniej sięgnął po brąz MŚ. "Na tym obiekcie czasem wiatr ucichnie, czasem jedna część zeskoku zrobi się 'lepsza; i robi to kilka metrów różnicy. Inni tak nadrabiali nad nami. Nie spodziewałem się jednak takiego poziomu tych zawodów, był kosmiczny. Po wczoraj wydawało się, że będzie prościej i jednoznaczniej" - dodawał Kamil Stoch. A Piotr Żyła starał się patrzeć z optymizmem. "Co zrobić, za dwa lata też są mistrzostwa świata" - wzruszał ramionami nasz mistrz świata ze skoczni normalnej. Wspomniana impreza odbędzie się w 2025 roku w Trondheim. Być może wtedy Polacy powtórzą albo przebiją osiągnięcie sprzed dwóch lat, kiedy to na MŚ w Oberstdorfie zajęli w "drużynówce" trzecie miejsce. A mogło być jeszcze lepiej. Skoki narciarskie. Kiedy i gdzie następny konkurs PŚ? Tam Małysz skakał wybornie Niezapomniane obrazki na mistrzostwach świata 2021. Żyła, Stękała, Stoch i Kubacki z brązowym medalem. Dziś rocznica Właśnie mijają dwa lata od momentu, w którym polska reprezentacja w składzie Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Kamil Stoch i Dawid Kubacki sięgnęła po brązowy medal MŚ. Wówczas dwoma równymi, dalekimi próbami na 139 metrów popisał się "Wewiór". W trakcie tamtych zawodów był moment, w którym można było mieć nadzieję nawet na złoto, ale trzecie miejsce na podium również sprawiło ogrom radości. Walka toczyła się do ostatniego skoku. Gdy Kubacki oddał ostatnią próbę, jego koledzy z kadry wybiegli na zeskok. Cała czwórka razem oczekiwała na wyniki. "To jest jeden zespół. Oni się wspierają" - komentowano te obrazki na antenie TVP. "Kończymy z brązowym medalem. Czwarty w naszej historii konkurs drużynowy na mistrzostwach świata, w którym zdobywano medal" - padło jeszcze. Pokazano również ceremonię dekoracyjną. "Team Poland" - zapowiedział spiker, a nasi reprezentanci wskoczyli na trzeci stopień podium. Takich chwil nie da się zapomnieć! Dobre wieści dla Polaków po MŚ w Planicy. Sukcesy skoczków przyniosły efekty