Benjamin Oestvold nie ma ostatnio szczęścia w sporcie. Reprezentant Norwegii pokazał się z bardzo dobrej strony podczas weekendu z Pucharem Kontynentalnym w Iron Mountain. Tam 22-latek potwierdził wysoką formę, którą prezentuje od jakiegoś czasu i wygrał dwa z czterech przeprowadzonych za Oceanem konkursów. Dwa, ponieważ w poprzednich został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy strój. Znakomite występy Norwega w zawodach drugiej ligi zostały zauważone przez Alexandra Stoeckla. Młody zawodnik dostał szansę w Pucharze Świata. Jednak nie tak zapewne wyobrażał sobie rywalizację przed własną publicznością podczas PŚ w Vikersund. 22-latek został autorem najkrótszego skoku na "mamucie". Zaraz po wyjściu z progu sportowiec stracił równowagę i zderzył się z zeskokiem na ... 50 metrze. Na całe szczęście opuścił skocznię o własnych siłach. W rozmowie z lokalnymi mediami skomentował swoją nieudaną próbę, która pozbawiła go szans na dobry wynik w Raw Air. Wspaniały Stefan Kraft otarł się o rekord świata! Polacy daleko w serii próbnej Groźny upadek Norwega. Kibice zamarli na zeskoku Aktualny lider Pucharu Kontynentalnego zmaga się ze skutkami nieprzyjemnego incydentu na Vikersundbakken. Na początku sam żartował przy dziennikarzach, że pobił antyrekord tego obiektu, ale później wyznał, z czym się zmaga. Co ciekawe, 22-latek miał chęć powalczyć o kwalifikację do konkursu głównego w Vikersund. Jednak lekarze w obawie o stan jego zdrowia nie dali mu zielonego światła. Sam uspokoił swoich kibiców, publikując na swoich mediach społecznościowych wymowny wpis po wypadku. "Chciałem powiedzieć, że czuję się dobrze i pragnę też podziękować za wszystkie wiadomości, które otrrzymałem od was. Planowałem przystąpić do kwalifikacji, ale obrażenia mi na to nie pozwoliły. Mam nadzieję, że wrócę w niedzielę" - napisał Norweg. Rekordowe loty kobiet w Vikersund. Granerud zachwycony. Miał "gęsią skórkę"