Aleksander Zniszczoł zajął drugie miejsce w pierwszej serii treningowej przed konkursami Letniego Grand Prix w skokach narciarskich w Wiśle (14-15 września). Polak skoczył 127,5 metra. Lepszy od niego był tylko sensacyjny Austriak Hannes Landerer. Odmieniony Kamil Stoch. Nasz mistrz znowu błyszczy. Te słowa dają nadzieję Aleksander Zniszczoł kręcił nosem po skokach w Wiśle W kolejnych próbach Zniszczołowi nie szło już tak dobrze. W drugim treningu był 21., a w prologu zajął 14. miejsce. Był dopiero piątym z grona Polaków. - Nie do końca jestem zadowolony z tego dnia na skoczni. Moje skoki nie były fajne. Może z automatu poszedł tylko ten pierwszy skok, ale potem coś wkradło się w moje próby. Pojawiło się znowu stres i napięcie - tłumaczył Zniszczoł. Widać, że brakowało u niego trochę spokoju i dużej pewności siebie, czyli tego, co było jego domeną ubiegłej zimy. Do rozpoczęcia Pucharu Świata w skokach narciarskich zostały jeszcze ponad dwa miesiące. W tym czasie wiele się może zmienić. Poprosiliśmy jednak Zniszczoła o to, by już teraz porównał przygotowania do sezonu z tymi z poprzedniego roku, kiedy naszym skoczkom kompletnie one nie wyszły. - Teraz jest zupełnie inaczej. Jest przede wszystkim więcej spokoju i skupiamy się bardziej na rzetelnej pracy. To jest nam potrzebne. Na pewno, jako grupa, mamy teraz większą pewność siebie - zakończył. Piątkowy prolog zakończył się zwycięstwem Norwega Johanna Andre Forfanga. Najlepszy z Polaków - Kamil Stoch - zajął szóste miejsce. Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport