Grzegorz Sobczyk odszedł z pracy w Polskim Związku Narciarskim po tym, w jak nieelegancki sposób doszło do pożegnania z ówczesnym trenerem kadry Michalem Doleżalem. Czech został zwolniony niemal z dnia na dzień. W ślad za nim poszedł Sobczyk, który nie mógł się pogodzić z tym, jak potraktowano "Doda". Zresztą Czech tak mówił o rozstaniu z polską kadrą w niedawny wywiadzie z Interia Sport: - Nie wiedziałem o tym, że związek będzie się chciał ze mną rozstać. Rozmawialiśmy przecież o tym, jak może wyglądać przyszłość. Wiedziałem jednak, że związek będzie musiał podjąć jakąś decyzję. Miałem za sobą zawodników, bo wszyscy stali za mną. Także inni ludzie w sztabie. Do igrzysk w Pekinie nam nie szło, ale tam Dawid zdobył medal i później było już lepiej. Wiedziałem, co robić i jaki program naprawczy wprowadzić. Skończyło się jednak, jak skończyło. Maciej Maciusiak, który w ubiegłym sezonie był trenerem kadry B, postanowił zrezygnować z jej prowadzenia. Nie zgadzał się on do końca z tym, w jaki sposób działa Thomas Thurnbichler, trener kadry A i nie wyobrażał sobie dalszej współpracy z nim. Pojawiły się tarcia i Maciusiak wolał ustąpić. Był jeszcze namawiamy do tego, by zostać w kadrach, ale się nie ugiął. W PZN zaproponowali mu bycie koordynatorem Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej - "Orlen Szukamy Następców Mistrza". Dawid Kubacki milczał i nie chciał o tym mówić. Teraz wypalił: to nas zabiło Maciej Maciusiak i Grzegorz Sobczyk wrócą do pracy w kadrze? Są przymiarki Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, przyznał jednak w rozmowie z Interia Sport, że obaj nasi szkoleniowcy znaleźli się na celowniku Thurnbichlera. Sobczyk, który jest trenerem w kadrze Bułgarii, przyznał, że wielokrotnie spotykał się z Thurnbichlerem na skoczni. Austriak miał dopytywać go o to, kiedy kończy mu się kontrakt. Polski szkoleniowiec podpisuje jednak w Bułgarii co roku umowę na 12 miesięcy, by mieć w razie czego pole manewru. Nikt jednak z PZN - jak powiedział nam Sobczyk - nie kontaktował się z nim. - Rozmawiałem kilka razy z Thomasem i nawet pytał mnie, do kiedy mam kontrakt w Bułgarii. Akurat teraz jestem w okresie rozmów na temat jego przedłużenia. Nikt jednak z PZN nie kontaktował się ze mną - przyznał Sobczyk w rozmowie z Interia Sport. Maciusiak z kolei mówił, że nie miał do tej pory żadnego sygnału od trenera Thurnbichlera. - Thomas nie rozmawiał ze mną. Nie miałem od niego żadnego kontaktu - przyznał Maciusiak. Wiele wskazuje na to, że Austriak szuka kogoś, kto mógłby być jego asystentem. Podobno zmiany szykują się także na innych stanowiskach w kadrze. Z rozmów z niektórymi z naszych kadrowiczów wynika, że chcieliby oni powrotu do kadry Maciusiaka. Tylko czy sam trener, widząc jak wielkie zamieszanie panuje obecnie w ekipie, zdecyduje się na taki krok. Wszak wciąż głównym trenerem będzie Thurnbichler. Za nami słaby sezon skoczków i jak najszybciej potrzebny jest plan naprawczy. Tylko że na razie wszystko tkwi w martwym punkcie.