Zawody na Salpausselce zastąpią jeden z odwołanych konkursów w Sapporo, które nie mogły dojść do skutku z uwagi na pandemię koronawirusa. W Japonii zawodnicy mieli rywalizować aż trzykrotnie. Dwa z planowanych konkursów "przejęło" Titisee-Neustadt, gdzie skoczkowie rywalizują w ten weekend. Lokalizacja kolejnego wciąż pozostawała zagadką. Aż do piątku. FIS przekazał bowiem w komunikacie, że to Lahti wypełni brakującą lukę. 25 i 27 lutego odbędą się tam dwa konkursy indywidualne (pierwszy z nich - właśnie jako "zastępstwo" za Sapporo), zaś 26 lutego do walki przystąpią drużyny. Skoki narciarskie. Maraton rywalizacji Taka decyzja oznacza, że zawodnicy rywalizujący w PŚ zaliczą po igrzyskach w Pekinie prawdziwy maraton rywalizacji. Od 25 lutego do 27 marca odbędzie się bowiem aż 12 konkursów. Po weekendzie w Lahti "latający cyrk" przeniesie się do Lillehammer, gdzie 3 marca odbędzie się jeden konkurs. W dniach 4-6 marca w Oslo, na Holmenkollen skoczkowie będą rywalizować trzykrotnie. Następnie, 19 i 20 marca skoczkowie zaliczą dwa konkursy lotów w Oberstdorfie, a tydzień później zwieńczą zmagania trzema konkursami w Planicy. Jakby tego było mało, "w międzyczasie" czekają ich mistrzostwa świata w lotach w Vikersund, czyli trzy kolejne dni rywalizacji (dwa dni punktowanych zmagań indywidualnych i konkurs drużynowy). Łącznie daje to 15 dni zmagań w... ciągu 31 dni kalendarzowych - bez uwzględniania kwalifikacji. Czytaj także:Znamy wyniki rezonansu Kamila Stocha