Bardzo trudna sytuacja Piotra Żyły, może nie pojechać na igrzyska. Zapewnia jednak: dawno tak dobrze nie było
- Forma już jest, ale nie ma jeszcze jej objawów - w swoim stylu skomentował Piotr Żyła starty w Letnim Grand Prix w skokach narciarskich. Dla niego - po kiepskiej ostatniej zimie - to jest zdecydowane odbicie. Dwa razy był w "10" i raz zaraz za nią, ale to może być za mało, by pojechać na zimowe igrzyska olimpijskie do Mediolanu i Cortiny d'Ampezzo.

W skrócie
- Piotr Żyła miał najgorszy sezon od 14 lat, ale odzyskał optymizm po zmianie trenera i letnich startach.
- Jego forma fizyczna poprawiła się, lecz mimo lepszych wyników, ma trudną sytuację w rankingu olimpijskim.
- Aby pojechać na igrzyska, Żyła musi wyprzedzić mocnych rywali i zaliczyć kilka dobrych występów w sezonie zimowym.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
O ostatniej zimie Piotr Żyła chciałby jak najszybciej zapomnieć. Dla niego to był najgorszy sezon od 14 lat. Najwyższe miejsce, jakie zajmował, to była 17. lokata, a przecież to jest dwukrotny mistrz świata.
Można byłoby mówić o tym, że to wina peselu, ale sam skoczek, który niebawem skończy 39 lat, wcale tak nie uważa. Testy też pokazują, że forma fizyczna i motoryczna jest u niego wciąż wysoka.
Piotr Żyła pełen optymizmu. "Dawno tak dobrze nie było"
Żyła już wiosną - po zmianie trenera kadry - mówił, że w końcu odżył. W reprezentacji znowu zapanowała atmosfera, jak za dawnych lat, a do tego, trening był dopasowany pod niego. I latem przekonaliśmy się, że wiślanin wciąż potrafi błysnąć.
Żyła był czwarty w Wiśle i ósmy w Courchevel. W Hinzenbach znalazł się zaraz za "10" na 11. pozycji. Starty w tej części sezonu zakończył 18. pozycją w Klingenthal. I po zawodach był zadowolony z całego okresu.
- Jest w porządku. Moje skoki idą w bardzo dobrą stronę. W lecie solidnie potrenowaliśmy i kiedy pojawi się świeżość w skokach, to będzie w porządku. Latem mogłem się sprawdzić. Cały czas byłem w rywalizacji. Raz człowiek był bardziej zmęczony, a raz mniej. To był proces, a jego efekty mają być zimą - mówił Żyła.
Po przyjściu na stanowisko trenera kadry Maciej Maciusiak od razy zdecydował się na powrót do kadry trenera motorycznego. Tym został dr Michał Wilk z katowickiej Akademii Kultury Fizycznej. Przed laty dołożył on wielką cegiełkę do sukcesów Polaków. Ze współpracy z nim Żyła jest bardzo zadowolony.
Jeśli chodzi o moje przygotowanie fizyczne, to już dawno tak dobrze nie było. Trzeba to jeszcze tak poukładać, by na zawodach była większa świeżość i wtedy będzie dobrze, a mamy z czego odpuszczać i tu widzę nasze rezerwy. To będzie procentować zimą
Fatalna sytuacja Żyły przed igrzyskami
Na ten moment Żyła nie ma łatwej sytuacji, jeśli chodzi o kwalifikację na zimowe igrzyska olimpijskie w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo (6-22 lutego 2026 roku). W tym momencie jest bardzo daleko od wyjazdu na tę imprezę, na której nigdy nie potrafił błysnąć.
Polska na ten moment ma prawo wystawić we Włoszech czterech skoczków. Wiadomo, że przy takiej kwocie, na igrzyska ma jechać trzech naszych najlepszych skoczków z rankingu, a czwartego wskaże trener.
W tej chwili spokojną głowę ma Paweł Wąsek. On zgromadził tak dużo punktów, że mógłby nawet już nie jeździć na zawody Pucharu Świata. Tyle tylko, że forma 26-latka jest po prostu na ten moment słaba. Na razie w miarę spokojny może być Dawid Kubacki, a z kolei Aleksander Zniszczoł i Kamil Stoch walczą o utrzymanie kwoty. By Żyła był brany pod uwagę, jeśli chodzi o igrzyska, musiałby wyprzedzić któregoś z powyższych zawodników. Do końca kwalifikacji zostało 19 konkursów, a zatem całkiem sporo, a wiślanin do Zniszczoła i Stocha traci 211 punktów.
Nie ma co ukrywać, że mam duże tyły w tym rankingu, ale nie skupiam się na tym. To nie jest też tak, że całkowicie nie mam już szansy. Na pewno będę walczył. Wystarczą dwa-trzy dobre weekendy i już jest się blisko. Tyle że trzeba mieć te dobre weekendy. Plan jest taki, żeby już od Lillehammer skakać jak najlepiej. Z takim samym przyjechałem do Klingenthal, ale nie wyszło. I cały misterny plan... Nie lubię tej skoczni, ale cieszę się, że zachowałem na niej spokój
Bardzo zatem możliwe, że dla Żyły docelową imprezą będą mistrzostwa świata w lotach w Oberstdorfie (22-25 stycznia 2026 roku).
- Nie mam rozpisanego planu, kiedy ma przyjść forma. Da się jednak ją przygotować. Tak naprawdę trzeba skakać całą zimę dobrze i stabilnie, żeby w ogóle pojechać na mistrzostwa świata w lotach. Taka jest kolej rzeczy. Miejsce trzeb a sobie najpierw wywalczyć, a to można zrobić jedynie dobrymi skokami. I skupiam się na tym, by w każdych kolejnych zawodach dawać z siebie wszystko - zakończył.
Z Klingenthal - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:














