Największą "wpadkę" zaliczył Stoch. Już w sobotę trzykrotny mistrz olimpijski nie awansował do drugiej serii, ale dzień później było jeszcze gorzej, bo zabrakło go w ogóle w konkursie. "Jeśli chodzi o Kamila, to na pewno miał trudny okres przygotowawczy przez całą jesień. Zmagał się również z problemami w zeszłym tygodniu w Lillehammer. Było więc jasne, że w Ruce również nie będzie łatwo, bo to naprawdę trudna skocznia. Trzeba być w dobrej formie, a my próbowaliśmy zaryzykować" - powiedział Thurnbichler, cytowany przez Polski Związek Narciarski. "Myślę, że nie był do tego w pełni przekonany. Był bardzo aktywny w swojej pozycji i nadaktywny w odbiciu. Zaczynał je na limicie, stracił równowagę i to spowodowało wypadek przy pracy, ale podjął ryzyko w celu poprawy. To był po prostu zły kierunek, ale zrozumieliśmy to. Udamy się na trening i będziemy walczyć" - dodał austriacki trener. Głośno po wypowiedziach Kubackiego i Stocha, reaguje Adam Małysz O "wpadce" Stocha pisały media nie tylko w Polsce. "Wielka polska gwiazda skoków Kamil Stoch uzyskała zaledwie 87,5 metra w kwalifikacjach i nie wystartowała w konkursie" - podała agencja NTB z Norwegii. Szkoleniowiec nie zamierza jednak załamywać rąk. "Jestem przekonany co do całej drużyny. Wierzę w ten zespół. Wierzę w trenerów i wierzę w skoczków. Musimy mieć teraz jasną wizję i pracować dzień po dniu" - stwierdził. Skoki narciarskie. "Polacy wcale nie byli tacy słabi" Trener zaapelował także o jedną rzecz. "Nie możemy się teraz stresować. Wiemy, że czeka nas ciężka praca, ale bez nerwów" - przyznał Austriak. Nie tylko jednak "Biało-Czerwoni" wypadli słabo na inaugurację Pucharu Świata w skokach narciarskich. "To było kolejne nasze fiasko, na które wprost przykro było patrzeć, lecz Polacy byli w niedzielę jeszcze gorsi i to zaczyna być ciekawe" - skomentował norweski dziennik "Verdens Gang" Co dalej z Kamilem Stochem? Apoloniusz Tajner mówi wprost N razie formą nie błyszczy Halvor Egner Granerud, zwycięzca poprzedniej edycji Pucharu Świata, który jednak uważa, że wszystko może się zmienić już w Lillehammer. "Przed tygodniem trenowaliśmy tam razem z Polakami i wcale nie byli tacy słabi. To inna skocznia i bardziej znana i nam, i nim. Generalnie przyjazna, więc spokojnie poczekajmy, przemyślmy nasze błędy i zobaczymy" - powiedział. Zawody w Lillehammer odbędą się 2 i 3 grudnia.