W Pucharze Świata dominują na razie dwie ekipy. Niemcy i Austriacy walczą o prowadzenie w klasyfikacji Pucharu Narodów. Na razie lepiej w całej stawce prezentują się podopieczni Stefana Horngachera i nic nie wskazuje na to, że ktoś może zagrozić wspomnianym nacjom. Tuż za podium "generalki" plasują się Norwegowie. Chociaż u nich próżno szukać pozytywów, bowiem Skandynawowie nie kryją rozczarowania słabym początkiem sezonu. Niepokój wywołał Halvor Egner Granerud, który wyznał, że myślał nawet o wycofaniu się z Pucharu Świata. "Chciałem się jak najszybciej przebrać, spakować, wsiąść w samochód i pojechać do domu do Trondheim, aby położyć się na kanapie" - mówił gwiazdor po zawodach w Lillehammer. Choć zawodnik skupia się na swoich obowiązkach, czujnym okiem obserwuje rywali. Już po inauguracji w Ruce 27-latek spekulował w mediach o powodach rewelacyjnej formy Niemców. W podobnym tonie wypowiedział się również jego kolega z zespołu. "Coś wymyślili. Niemcy mieli krótki wyjazd do Lillehammer i wtedy nie wyglądało to tak dobrze, jak teraz. Przyznam to szczerze. Ciekawie byłoby dowiedzieć się, co takiego odkryli" - wyznał Daniel Andre Tande. Skandynawowie zajęli się kolejnymi ekipami. I jak widać, nie wyszło im to na dobre. Teraz muszą się gęsto tłumaczyć. Krótka wiadomość od Kamila Stocha. Nie pozostawił żadnej wątpliwości Ujawniają kulisy Pucharu Świata w Klingenthal. Nie do wiary, co robili Norwegowie Choć Karl Geiger zdominował weekend w Niemczech, najwięcej po niedzielnym konkursie mówiło się o reprezentancie Szwajcarii - Gregorze Deschwandenie. 32-latek po raz pierwszy w swojej karierze stanął na podium Pucharu Świata. Zresztą nie tylko on punktował w zawodach, bowiem na ten moment rywale Polaków zajmują 6. miejsce w Pucharze Narodów. Choć od zawodów minęło już kilka dni, norweski serwis "dagbladet" opisał incydent, który miał miejsce w Klingenthal. Otoż, podopieczni Alexandra Stoeckla i Rune Velty przebywali w jednym hotelu i w pewnym momencie osoba ze sztabu Norwegów wykorzystała moment nieuwagi Killiana Peiera i sfotografowała jego kombinezon. Skoczek zdążył się zorientować, że zgubił sprzęt i nakrył mężczyznę na gorącym uczynku. Zawodnik był wściekły na Norwega. Ten szybko przeprosił za swoje zachowanie, jednak o sprawie nie zapomniano. W sprawie wypowiedział się jego rodak - Rune Velta, który trenuje obecnie Szwajcarów. - "Naprawdę nie mam na ten temat komentarza. Jeśli jest to dla nich interesujące i chcą na to poświęcać energię, to jest mi to obojętne" - zaznaczył. Trener Norwegów otrzymał ofertę od Adama Małysza? Zaskakujące doniesienia