Jakub Wolny został odsunięty od startów w polskiej kadrze. Informację przekazał Polski Związek Narciarski na chwilę przed konkursem duetów w Wiśle w ramach PolSKIego Turnieju. To odpowiedź federacji i sztabu na wypowiedź skoczka, który po ostatnich piątkowych kwalifikacjach w rozmowie z mediami otwarcie skrytykował trenera kadry B w skokach narciarskich, Davida Jiroutka. "Myślałem, że uda mi się znaleźć to, co kiedyś. To jest dla mnie trudny czas. Kompletnie jednak nie umiemy się dogadać z trenerami w kadrze B" - mówił. Stwierdził, że szkoleniowiec też mówił nieraz "złe rzeczy" o zawodnikach, sygnalizując tym samym, dlaczego nie ma skrupułów w krytycznej ocenie współpracy z trenerem. Przekonywał, że i on i koledzy z kadry próbowali z nim rozmawiać, ale bez skutku. "To wszystko jest męczące i frustrujące. Nie opuściłem ani jednego treningu. Niestety, słabo to wygląda" - nie gryzł się w język. PZN zareagował zdecydowanie i zadeklarował swoje zaufanie do kompetencji i pracy szkoleniowca. "W związku z publicznymi wypowiedziami Jakuba Wolnego podważającymi zaufanie do pracy trenera kadry B, informujemy, że decyzją sztabu trenerskiego i prezesa PZN zawodnik zostaje odsunięty od zawodów i szkolenia w kadrze B do zawodów FIS CUP w Szczyrku" - wyjaśniono. Komunikat spotkał się z mieszanym odbiorem kibiców. Mamy nowy rekord skoczni w Wiśle. Przeskoczył obiekt, trudno będzie go pobić Gorąco po komunikacie Polskiego Związku Narciarskiego w sprawie Jakuba Wolnego. Kibice komentują Mimo odsunięcia od kadry, Jakub Wolny utrzymuje status zawodnika. Otrzyma plany treningowe i będzie pracował indywidualnie. W trakcie zajęć na skoczni będzie pod opieką trenerów bazowych. Tymczasem pod wpisem, w którym PZN ogłosił decyzję dotyczącą zawodnika, aż zawrzało. Wywiązała się internetowa awantura. Dalej jest jeszcze goręcej. "Skoro powiedział o tym głośno, to musiał być mega sfrustrowany. Owszem, publicznie nie powinien o tym mówić, ale może to była ostateczność, bo wyczerpał wszelkie opcje? Tak bezkrytycznie patrzycie na trenera, na razie nic go nie broni, nic nie osiągnął. Może warto tu spojrzeć?", "Co wy robicie? Pozbawiliście zawodnika występu przed własną publicznością, bo pozwolił sobie na krytykę?", "Jeśli zawodnik twierdzi że nie ma atmosfery to czy wyjściem jest jego odsunięcie? Zastanówmy się nad tym", "Strzał w kolano. Za szczerość zostaje odsunięty" - oceniają jedni. W kontrze stają pozostali. Pozytywnie odbierają zdecydowanych ruch Adama Małysza i spółki. "Bardzo dobra decyzja, brawo. Nie może być miejsca na podważanie decyzji trenera", "I dobrze, trochę pokory by się przydało. Takie coś mówi się trenerowi prywatnie, a nie w mediach", "Najwyższy czas, bo w naszych skokach pomału zaczynało się robić jak na szlacheckim sejmiku" - twierdzą. Wyjątkowa postać na skoczni w Wiśle. Przykuwał uwagę swoim strojem Adam Małysz tłumaczy decyzję w sprawie Jakuba Wolnego. "Jeżeli zawodnikowi to nie pasuje, to nie powinien być w tej drużynie" Tymczasem prezes PZN Adam Małysz kategorycznie odrzuca zarzuty o zamykaniu ust zawodnikom. "Krytyka zawsze jest i powinna być. Człowiek powinien się bowiem uczyć na błędach. Na pewno jednak nie powinno być tak, że zawodnik bez żadnej konsultacji wychodzi do mediów i mówi o takich rzeczach, o których nawet trener nic nie wie" - tłumaczy w rozmowie z Tomaszem Kalembą z Interii Sport. Zdradza, że Jakub Wolny ostatecznie przeprosił za swoje mocne słowa pod adresem trenera, tłumaczył je emocjami, ale mleko się rozlało i należało podjąć zdecydowane kroki. Zwłaszcza, że komunikat skoczka mocno zabolał i zaskoczył cały sztab. "Jeśli zawodnik nie ufa trenerowi, to nie ufa całemu systemowi szkolenia. To znaczy, że nie ufa też trenerowi kadry A i trenerom bazowym. W takiej sytuacji powinien wybrać inną drogę i podjąć się treningu indywidualnego. Od tego, kto jest w kadrze i sztabie trenerskim, jest związek. Jeżeli zawodnikowi to nie pasuje, to nie powinien być w tej drużynie" - podsumowuje Małysz. To oficjalne, szokujący komunikat przed skokami w Wiśle. Menedżer rezygnuje. "To jak bomba"