- W Wiśle jest dość duża skocznia, a ja na takich czuję się dobrze. Zresztą już przed rokiem byłem tam trzeci - powiedział przed wyjazdem do Polski Hayboeck, który w weekend słabiej spisał się w konkursie lotów na mamucie Kulm w Bad Mitterndorf. Apetyt na żółtą koszulkę ma jednak Kraft, który choć triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, to liderem PŚ jeszcze nigdy nie był. - Byłbym szczęśliwy, gdybym mógł ją w końcu założyć - podkreślił. Jak przyznał, drzemie w nim tyle energii, że czasami w odbicie wkłada jej aż za dużo. - Nie zamierzamy jednak tonować jego optymizmu i pewności siebie. W tym też tkwi źródło jego ostatnich sukcesów. A energię staramy się odpowiednio wykorzystać, dokonując niewielkich korekt technicznych - poinformował trener austriackiej kadry Heinz Kuttin. Szkoleniowiec zauważył, że stale rośnie forma Thomasa Dietharta, który przed rokiem na skoczni im. Adama Małysza był czwarty. - Myślę, że jest szansa zobaczyć go w czołowej dziesiątce. Musi tylko skakać z "chłodną głową" - dodał Kuttin. Do ekipy na zawody PŚ wraca Andreas Kofler. Doświadczony zawodnik trenował ostatnio w Seefeld pod okiem Andreasa Widhoelzla. Skład reprezentacji Austrii na zawody w Wiśle (czwartek) oraz Zakopanem (sobota-niedziela): Michael Hayboeck, Stefan Kraft, Gregor Schlierenzauer, Andreas Kofler, Thomas Diethart, Manuel Fettner.