Nie ma postępu, jest impas. Weekend w szwajcarskim Engelbergu był kolejnym świadectwem niemocy polskich skoczków. Do serii finałowej, jak dzień wcześniej, ponownie awansowało dwóch naszych reprezentantów. Ale tam jeszcze raz byli tylko tłem dla najlepszych. Dawid Kubacki osiągnął 38,5 m i przez dłuższy czas była to najdłuższa odległość premierowej serii. Na półmetku Polak zajmował 14. pozycję. To miał być dobry prognostyk przed decydującym rozdaniem. Kamil Stoch, który dzień wcześniej skończył zawody na 21. lokacie (najwyższej z "Biało-Czerwonych"), tym razem po pierwszym skoku notowany był na 23. miejscu (126 m), ex aequo z Japończykiem Renem Nikaido. Pozostali trzej nasi skoczkowie zajęli miejsca w czwartej dziesiątce. Piotr Żyła, który w kwalifikacjach okazał się najlepszym z Polaków (8. lokata), był dopiero 34. (127,5 m), Paweł Wąsek - 36. (121,5 m), a Maciej Kot - 37. (127 m). Najwyższą łączną notę otrzymał Austriak Jan Hoerl za skok na odległość 141 m. W tym samym miejscu lądował Niemiec Pius Paschke i po pierwszej serii był trzeci. Rozdzielił ich rodak triumfatora z soboty - Karl Geiger (139,5 m). Historyczny triumf, a tu jeszcze to. Małysz może się tylko przyglądać W drugiej serii, startując z tej samej belki, Stoch uzyskał 130 m. Tylko dwa metry dalej lądował Kubacki, w dodatku z niskimi notami za styl. Oznaczało to wyraźny regres w porównaniu z pierwszą próbą. Obaj zachowali pozycje, jakie zajmowali na półmetku. Po swoim skoku mistrz świata z Seefeld był czwarty, więc mógł już być pewny miejsca w drugiej dziesiątce. Apetyty tym razem były jednak zdecydowanie większe. Czołowa "10" w bieżącym sezonie nadal pozostaje więc poza zasięgiem wybrańców Thomasa Thurnbichlera. Thomas Thurnbichler nie ma wątpliwości. Na to czekała cała Polska Ostatnich pięciu zawodników skakało z obniżonej belki. Efekt? Stefan Kraft od razu odpalił "bombę" i lądował na 142. metrze. Jego rodak Hoerl (139 m) spadł na drugą lokatę. Podium uzupełnił Paschke (140 m). Kraft wygrał piąte zawody w bieżącym cyklu i umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej PŚ. To jego 105. podium w karierze. Do otwierającego tabelę wszech czasów Janne Ahonena traci już tylko trzy "pudła".