Nasza kadra w sobotę zajęła czwarte miejsce w konkursie drużynowym. Dzień później najlepszy z Polaków - Kamil Stoch był dopiero jedenasty, a w czołowej "30" znalazło się tylko dwóch innych reprezentantów. Był to najsłabszy występ "Biało-Czerwonych" na własnym terenie od... 1999 roku. Apoloniusz Tajner komentuje konkursy PŚ w Wiśle Nic zatem dziwnego, że słaba dyspozycja skoczków budzi powszechny niepokój. Sztab podjął już pewne kroki - na kolejne konkursy PŚ, do Klingenthal pojedzie tylko czterech zawodników (Stoch, Żyła, Zniszczoł i Wąsek).Prezes PZN, Apoloniusz Tajner zapowiedział, że spotka się z trenerami. - Grupa w tej chwili "chwyciła dołek". Trzeba znaleźć receptę jak z tego wyjść - mówił w rozmowie z serwisem "Skijumping.pl". - Szwankuje technika, u każdego z zawodników występuje coś, co uniemożliwia oddawanie dalekich skoków - zauważył.- Po trzech pucharowych weekendach trzeba podjąć pewne decyzje i może pewne rzeczy zmienić. O tym porozmawiamy - zapewnił. - Mamy taką sytuację, że trzeba jakiś plan naprawczy zastosować - dodał.Tajner kilkukrotnie podkreślał, że zarówno przygotowanie fizyczne, jak i przedsezonowe skoczków jest na najwyższym poziomie, a problemów upatrywać trzeba w technice.TC