Z Turnieju Czterech Skoczni Polacy mieli prawo wracać z umiarkowanymi uśmiechami na twarzy. Biało-Czerwoni bowiem w ostatnich dwóch konkursach tej prestiżowej imprezy pokazali, że ich forma zdaje się z konkursu na konkurs rosnąć. Pozostało jedynie potwierdzić to wrażenie podczas nowego formatu w Pucharze Świata. Mowa rzecz jasna o PolSKIm Turnieju, który w tym roku debiutuje w kalendarzu. W jego skład wchodzą konkursy na skoczniach w: Wiśle, Szczyrku oraz Zakopanem. Ujawnia całą prawdę o Polakach. Jaśniej się nie da. "Przespaliśmy szansę" Trzeba jednak uczciwie przyznać, że weekend na obiekcie imienia Adama Małysza był zwyczajnie nieudany. Nasi skoczkowie wyraźnie odstawali od światowej czołówki i kolejny raz kibice zostali obdarci z wszelkich złudzeń. Co więcej, najgorszym z naszych zawodników był Kamil Stoch, który podczas prestiżowego turnieju w Niemczech i Austrii wydawał się być zdecydowanie najstabilniejszym i najlepszym z naszych zawodników. Ależ błysk Kamila Stocha, co za skok! Stabilizacja Piotra Żyły Po skokach w Wiśle u Stocha widać było ogromne rozczarowanie. Nieco lepiej poszło Dawidowi Kubackiemu, Piotrowi Żyle, Pawłowi Wąskowi i Aleksandrowi Zniszczołowi, ale to wciąż nie były takie wyniki, jakich by oczekiwali. Szansa na poprawę przyszła jednak bardzo szybko. Z racji formuły turniejowej PolSKI-ego Turnieju skoczkowie do rywalizacji powrócili już po jednym dniu przerwy. Tym razem areną zmagań była skocznia normalna w Szczyrku, a więc obiekt, na którym zwyczajowo można przetrenować kilka rzeczy. A jednak wielka sensacja, Piotr Żyła potwierdza i reaguje na pomysł dyrektora PŚ. "Nie za mojej kariery" Rywalizację na debiutującym w Pucharze Świata obiekcie rozpoczęliśmy od serii treningowych przed wtorkowymi kwalifikacjami. W polskiej drużynie jako pierwszy zaprezentował się Paweł Wąsek i nie oddał skoku wybitnego. Najmłodszy z naszej kadry A wylądował dokładnie na punkcie K (95 metrów przyp. red.). Chwilę po nim swoją próbę wykonał także Aleksander Zniszczoł, który poleciał pół metra dalej i wyprzedził swojego kolegę z zespołu. Pół metra dalej od Zniszczoła poleciał Kamil Stoch, który miał jednak zdecydowanie lepsze warunki, więc kolegi z drużyny nie wyprzedził. Zdecydowanie lepiej spisał się w pierwszym treningu Dawid Kubacki, który osiągnął 99 metrów. Najdalej z naszych orłów pofrunął Piotr Żyła, który jeszcze poprawił wynik Kubackiego o trzy metry i jako jedyny z naszych zawodników poleciał poza setny metr. Najlepszy w tych zmaganiach treningowych był Stefan Kraft. Burza wokół słów Jakuba Wolnego. Były trener ma swoje zdanie. "To się musiało nawarstwiać" W drugim treningu o pół metra poprawił się Paweł Wąsek. Najmłodszy z naszych skoczków wylądował na odległości 95,5 metra. Zaraz po nim równe sto metrów osiągnął Aleksander Zniszczoł, który naturalnie wyprzedził Wąska. Świetną próbą popisał się z kolei Kamil Stoch, który na drugą serię treningową zmienił kombinezon i zaprezentował się fanom w jaskrawym żółtym stroju. Polak poleciał aż na 102 metr i objął prowadzenie. Zdecydowanie gorzej zaprezentował się Dawid Kubacki, który ze skróconego rozbiegu osiągnął ledwie 93,5 metra i o tej próbie pewnie chciałbym zapomnieć. Lepiej zaprezentował się Piotr Żyła, który utrzymał wysoki poziom z pierwszej serii treningowej. Dwukrotny mistrz świata również z niższego rozbiegu osiągnął 98,5 metra i uplasował się w środku pierwszej dziesiątki. Najlepszym Polakiem w drugiej serii treningowej był więc Kamil Stoch. Całe zmagania wygrał Ryoyu Kobayashi. Wyniki Polaków w I treningu na skoczni w Szczyrku: Piotr Żyła - 102 metry, miejsce 10 Dawid Kubacki - 99 metrów, miejsce 16 Aleksander Zniszczoł - 95,5 metra, miejsce 28 Kamil Stoch - 96 metrów, miejsce 29 Paweł Wąsek - 95 metrów, miejsce 37 Wyniki Polaków w II treningu na skoczni w Szczyrku: Kamil Stoch - 102 metry, miejsce 6 Piotr Żyła - 98,5 metra, miejsce 19 Aleksander Zniszczoł - 100 metrów, miejsce 23 Dawid Kubacki - 93,5 metra, miejsce 28 Paweł Wąsek - 95,5 metra, miejsce 32