Choć przed skoczkami narciarskimi ostatni miesiąc rywalizacji w Pucharze Świata, kibiców czekają jeszcze emocje. W ten weekend rozpoczął się prestiżowy turniej Raw Air organizowany w Norwegii. Na starcie zmagań nie zabraknie "Biało-Czerwonych". Decyzją Thomasa Thurnbichlera w Oslo udział biorą: Maciej Kot, Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł, który po ostatnich zawodach w Lahti podsycił apetyty fanów. Sportowiec po raz pierwszy w swojej karierze stanął na pucharowym podium. W niedzielnym konkursie indywidualnym nasz rodak zajął 3. miejsce. Z kolei w Oslo wykonał swoje zadanie i nie tylko zakwalifikował się do zawodów, ale także był najlepszym z Polaków w piątkowym prologu. Dzisiejszy solenizant po skoku na odległość 127 m. zajął 20. miejsce. Nie ma co milczeć na temat tego, co dzieje się z Żyłą, Stochem i spółką. "Są rozbici, nierówni" Aleksander Zniszczoł w pięknych słowach wypowiedział się o kibicach. Ależ gest Choć aktualny lider naszej drużyny narodowej zajmuje czołowe miejsce w Pucharze Świata, przed początkiem Raw Air obawiał się startów na słynnej Holmenkollbakken. Na szczęście nasz rodak bez problemu wywalczył awans do konkursu i z okazji trzydziestych urodzin został mile zaskoczony przez polskich kibiców. Fani zaśpiewali na zeskoku podopiecznemu Thomasa Thurnbichlera "Sto lat". Następie skupił się na piątkowej rywalizacji w Oslo. "Obawiałem się tej skoczni. Nie mam z nią jakiś dobrych wspomnień, ale widać, pokazałem, że też potrafię na niej daleko skoczyć. Myślę, że tu trzeba mieć szczęście, bo jest taka francowata" - dodał Polak, wspominając, że w przeszłości nie osiągał dobrych rezultatów na tym obiekcie. - "Jest to dla mnie ciężka skocznia, ale wiem, że dam sobie radę" - zaznaczył zawodnik. Zapytany przez dziennikarza o cele na tegoroczny turniej Raw Air, odpowiedział: "Chciałbym tutaj na pewno być parę razy w dziesiątce, chciałbym spełnić swój cel ogólny, więc zależy mi na skokach na wysokim poziomie" - wyznał Polak.