Przez długi czas wydawało się, że Stefan Hula zakończy kwalifikacje w Innsbrucku na 51. miejscu - najbardziej pechowym, bo pierwszym, które nie daje awansu do konkursu. Sensacyjne wybawienie dla reprezentanta Polski nadeszło jednak pod koniec kwalifikacji, gdy na belce zasiadł startujący z 54. numerem Karl Geiger. Niemiec niespodziewanie kompletnie zepsuł swój skok, skacząc 108 m. W ten sposób przegrał o 0,2 punktu ze Stefanem Hulą, który mógł tym samem świętować awans do konkursu. Prawdopodobnie zupełnie się go już nie spodziewał. Zobacz także: <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-piotr-zyla-o-krok-od-katastrofy-fis-powinien-reagowac,nId,6511708">Skoki narciarskie: Turniej Czterech Skoczni. Piotr Żyła o krok od katastrofy! "FIS powinien reagować"</a> Skoki narciarskie: Turniej Czterech Skoczni. Dawid Kubacki i Kamil Stoch najlepsi w kwalifikacjach <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-dwoch-polakow-na-czele-kwalifikacji-w-innsbrucku-katastrofa-,nId,6512052">Kwalifikacje wygrał Dawid Kubacki, a drugie miejsce zajął Kamil Stoch</a>. Lider klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni Halvor Egner Granerud był dopiero 13. Przed nami jeszcze dwa konkursy Turnieju Czterech Skoczni. W środę 4 stycznia skoczkowie będą rywalizować w Innsbrucku, a dwa dni później (6 stycznia) w Bischofshofen. W <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-nokaut-graneruda-ale-kubacki-i-zyla-wciaz-walcza-zobacz-klas,nId,6508106"> klasyfikacji generalnej TCS Halvor Egner Granerud wyprzedza drugiego Dawida Kubackiego i trzeciego Piotra Żyłę o odpowiednio 26,8 oraz 40,1 punktu</a>.