Nie milkną w mediach echa rozczarowującego występu "Biało-Czerwonych" w Ruce. Po dwóch konkursach reprezentacja Polski uzbierała jedynie 28. punktów do klasyfikacji Pucharu Narodów, co na ten moment plasuje ich dopiero na 8. pozycji. Nie da się ukryć, że nasze Orły były tylko tłem dla rywali. Fatalny weekend ma za sobą Kamil Stoch. Utytułowany skoczek w sobotę nie awansował do finałowej serii, a dzień później nawet nie przebrnął kwalifikacji. Jakby tego było mało, internet rozgrzały wypowiedzi liderów naszej drużyny, którzy dość wymownie odnieśli się do metod trenera Thomasa Thurnbichlera, co tylko wywołało lawinę spekulacji na temat atmosfery w kadrze. Dawid Kubacki, zapytany w studio TVN o rozmowę ze szkoleniowcem, odparł: "Moim zdaniem nie tędy droga. Tutaj trzeba się skupić na podstawach, na tym, co jest do zrobienia. Nie rozbijać tych skoków na milion kawałków, bo to nic nie daje". I choć niektórzy interpretują wypowiedź zawodnika jako szpilkę w kierunku Austriaka, sam trener uspokaja i dodaje, że nie ma w zespole żadnych zgrzytów między nim a podopiecznymi. Na temat ostatnich wyników naszych reprezentantów wypowiedział się również prezes PZN-u. Fatalne wieści dla polskich skoczków, nie tak miało być. "Rzeczywistość jest bardzo smutna" Adam Małysz wprost o sytuacji polskich skoczków. Nie hamował się Jak wiadomo, do Lillehammer pojechał ten sam skład, który wystąpił na inauguracji. Trener zdradził, że ewentualne poprawki nastąpią dopiero po konkursach w Norwegii. Słowa szkoleniowca potwierdził Adam Małysz, który zaznaczył, że szef polskiej ekipy miał wolną rękę jeśli chodzi o decyzje w sprawie zespołu. I choć 45-latek wierzy, że "Biało-Czerwoni" poprawiają się w kolejnych zawodach, nie ukrywa, że z pewnych rzeczy, które wydarzyły się przed sezonem, nie do końca był zadowolony. O co dokładnie chodzi? "Taki szybki przeskok z Cypru do zimnej Norwegii na treningi mógł mieć duży wpływ na ten słaby początek, a może nie. W okresie startów mi to faktycznie nie pasowało. Dwa razy byłem na Cyprze, a później miałem problemy, żeby wrócić na właściwe tory. Zmiana klimatu i temperatury dają się we znaki. Wolałem powolne wejście w zimę, gdy stopniowo mrozu przybywało, niż te gwałtowne skoki temperatur"- dodał. Z kolei jeśli chodzi o ostatnią głośną sprawę z polskimi skoczkami i Thomasem Thurnbichlerem, Małysz powiedział krótko: "Myślę, że trener nadal się cieszy zaufaniem". Jak zaznaczył, zawodnicy spokojnie trenują przed kolejnymi zawodami, jednak nie należy nastawiać się na jakieś spektakularne sukcesy. "W tym momencie nie możemy się spodziewać na tyle dużej poprawy, że nasi skoczkowie będą już wygrywać. Sądzę jednak, że mogą zrobić duży krok do przodu" - mówił 45-latek. Cios dla mistrza świata. Poza kadrą na PŚ. Jest reakcja