Fani sportów zimowych z niecierpliwością czekali na końcówkę listopada. To właśnie w ostatnich weekendach tego miesiąca rozpoczęły się kolejne edycje Pucharów Świata w większości zimowych dyscyplin, w tym m.in. w skokach narciarskich. W porównaniu ze skoczkami, dwuboiści klasyczni zmagania rozpoczęli dopiero na przełomie listopada i grudnia od zawodów w fińskiej Ruce. Niestety, już pierwszego dnia rywalizacji napotkali na poważny problem. W walce o pierwsze punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata przeszkodziła im bowiem... fatalna pogoda. FIS gra va banque. To ma uchronić dyscyplinę przed katastrofą Konkurs skoków kombinatorów norweskich w Ruce odwołany. Co ze skoczkami narciarskimi? Panowie na skoczni Rukatunturi mieli skakać od godziny 10.00 czasu polskiego. Wówczas rozpocząć się miała seria próbna, która ostatecznie została... odwołana. Wkrótce potem jury przekazało kolejny komunikat - tym razem podjęto decyzję o całkowitym odwołaniu konkursu skoków narciarskich. Oznacza to, że bieg kombinatorów norweskich odbędzie się na bazie rundy prowizorycznej. Fatalne warunki na skoczni w Ruce oznaczają, że pod znakiem zapytania stoi także piątkowa rywalizacja w ramach Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami zawodnicy o godzinie 14.45 czasu polskiego wziąć mają udział w oficjalnym treningu. Na ten moment jednak wiele wskazuje na to, że seria ta albo zostanie przesunięta na późniejszą godzinę, albo - tak jak w przypadku dwuboistów klasycznych - zostanie całkowicie odwołana. Nie wiadomo też, czy zgodnie z planem odbędą się piątkowe kwalifikacje do sobotniego konkursu. Te mają rozpocząć się o godzinie 17.10 czasu polskiego. Jak obecnie wygląda sytuacja na skoczni Rukatunturi, zaprezentowali przedstawiciele Polskiego Związku Narciarskiego w mediach społecznościowych. Warto przypomnieć, że nie jest to pierwsza taka sytuacja w Ruce. W przeszłości wielokrotnie wiatr płatał figle zawodnikom rywalizującym na obiekcie HS142. Sama skocznia także nie należy do tych "najłatwiejszych". "Na Rukatunturi trzeba skakać agresywnie, a to nie jest nasz styl. Nowsze obiekty bardziej do niego pasują" - mówił w rozmowie z TVP Sport trener polskiej kadry, Thomas Thurnbichler. Koszmarny upadek. Sezon jeszcze nie ruszył, a Polak już ma go z głowy