Ten, kto liczył, że niedzielny konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer na dużej skoczni będzie przełomowy dla reprezentacji Polski - srogo się rozczarował. Kolejne punkty dodało do swojego konta tylko dwóch naszych skoczków, którzy uplasowali się dopiero w trzeciej dziesiątce - Dawid Kubacki zajął 22. miejsce, a Piotr Żyła został sklasyfikowany o trzy "oczka" niżej. Na jednym skoku swój konkursowy występ zakończyli 33. Aleksander Zniszczoł oraz 37. Kamil Stoch. Piąty z "Biało-Czerwonych" Paweł Wąsek... nie zasiadł ostatecznie na belce, choć wywalczył prawo startu w kwalifikacjach. Wszystko z powodu... problemów ze sprzętem. Nasz reprezentant został pokrzywdzony w kuriozalny sposób. Gdy bowiem wyjechał na górę skoczni i na chwilę spuścił wzrok ze swojego plecaka, który pozostawił z boku, ktoś... wysłał go na dół. Paweł Wąsek nie zdążył później odzyskać swoich butów, a sędziowie byli bezwzględni i nie pozwolili wystartować mu poza kolejnością. Skoki narciarskie: PŚ w Lillehammer. Paweł Wąsek "wykluczony", jest komentarz Sandro Pertile Gdy Paweł Wąsek siedział zasmucony w "poczekalni" dla skoczków, kamery uchwyciły go podczas rozmowy z Halvorem Egnerem Granerudem - zdobywcą Kryształowej Kuli minionej zimy. Norweski skoczek nie mógł wręcz uwierzyć w to, co spotkało Polaka. I jak można wyczytać z jego słów, uważa, że to co spotkało Pawła Wąska nie było sprawiedliwe. - Szkoda go, to po prostu szalone - przyznał w rozmowie z portalem "NRK", zaznaczając, że niektórzy byli najwyraźniej "zbyt gorliwi" w wypełnianiu swoich obowiązków. O komentarz w całej sprawie został poproszony dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich - Sandro Pertile. - Jeżeli zawodnik nie będzie gotowy w czasie, w którym ma oddać skok, nie otrzyma możliwości występu, chyba że zaistnieją wyjątkowe, szczególne okoliczności - stwierdził. A zapytany o to, czy w przypadku Pawła Wąska nie mieliśmy do czynienia właśnie z taką sytuacją, dodał: Głos zabrała także kierowniczka zawodów Pucharu Świata w Lillehammer - Linda Svendsrud. - Organizator miał plan, by zwieźć na dół torby zawodników po przygotowaniu się do skoków. Utworzono system wskazujący, gdzie torby gotowe do transportu miały być umieszczane i niestety torba polskiego zawodnika znajdowała się właśnie w tym miejscu wraz z torbami, które, jak się wydawało, miały zostać zwiezione - stwierdziła. Niedzielne zawody wygrał - bez niespodzianki - Austriak Stefan Kraft, który w tym sezonie zachwyca swoją dyspozycją. Trzecie miejsce zajął jego rodak - Jan Hoerl, a na drugiej lokacie rywalizację zakończył reprezentant Niemiec - Andreas Wellinger. Już za tydzień karawana Pucharu Świata w skokach narciarskich zjawi się za naszą zachodnią granicą - w Klingenthal.