Powodem konfliktu jest list skoczków do federacji narciarskiej (NSF), w którym wykazali niezadowolenie z pracy trenera i potrzebę natychmiastowego zbudowania nowego zespołu z innymi osobami. Stoeckl, który jeszcze w poniedziałek po rozmowie ze skoczkami zapowiadał, że będzie w Oberstdorfie wyjaśnił, że podjął decyzję sam, lecz zdaniem norweskich mediów naciskała na niego NSF, która wcześniej wstrzymała jego wyjazd na zawody PŚ w Lake Placid i Sapporo. Alexander Stoeckl ogłasza: Będę nieobecny na czas nieokreślony Szkoleniowiec wyjaśnił, że w obecnej i nieoczekiwanej dla niego sytuacji, której nie rozumie, czuje się zmęczony i potrzebuje spokoju, więc najprawdopodobniej nie będzie go na następnych zawodach, a może nawet do końca sezonu. "Będę nieobecny na czas nieokreślony" - podkreślił. "Muszę odpocząć psychicznie, ochłonąć i zebrać myśli" - powiedział dziennikowi "Nettavisen". Brathen podał się do dymisji już w styczniu po 20 latach pracy w NSF i zakończy ją, a także wszelką działalność w federacji, z końcem sezonu. Stoeckl prowadzi Norwegię od 2011 roku. Jego obecny kontrakt podpisany w maju 2022 wygasa dopiero po zimowej olimpiadzie we Włoszech w 2026 roku. Jak ujawnił kanał telewizji NRK, austriacki szkoleniowiec otrzymał przed tygodniem od NSF propozycję rozpoczęcia negocjacji dotyczących zakończenia pracy z reprezentacją i warunków odprawy, lecz odmówił i wynajął adwokata. Skład Norwegii na PŚ w Obersdorfie to Johann Andre Forfang, Halvor Egner Granerud, Marius Lindvik, Kristoffer Eriksen Sundal, Robin Pedersen i Sindre Ulven Joergensen. Zbigniew Kuczyński kucz/ krys/