Halvor Egner Granerud jechał na mistrzostwa świata w Planicy jako wielki faworyt. Wszak w tygodniach poprzedzających najważniejszą imprezę tego sezonu Norweg zachwycał formą, niejednokrotnie miażdżąc rywali podczas zawodów, dzięki czemu mógł cieszyć się z fotelu lidera klasyfikacji generalnej zimowego cyklu. 26-latek zakończył jednak swój występ na mistrzostwach świata niezwykle rozgoryczony. Nie zdołał bowiem wywalczyć medalu indywidualnego. Mógł jednak pocieszyć się dwoma srebrnymi "krążkami" wywalczonymi w zmaganiach mikstów oraz konkursie drużynowym na dużej skoczni. - Halvor Egner Granerud jest oczywiście rozczarowany. Miał okazje, ale ich nie wykorzystał. Czuł szczęście po konkursie drużynowym. Wrócił do dobrych skoków, zwłaszcza w ostatniej serii. Ale ogólnie rzecz biorąc, były to dla niego rozczarowujące mistrzostwa świata - mówił po zakończeniu imprezy austriacki trener norweskiej kadry Alexander Stoeckl. Skoki narciarskie. Halvor Egner Granerud musi tłumaczyć się ze swoich słów o "parodii" Konkurs na normalnej skoczni zakończył się kapitalnie dla Polaków. Złoty medal wywalczył wówczas Piotr Żyła, skutecznie atakując resztę stawki z 13. miejsca, jakie zajmował po pierwszej serii konkursu. Halvor Egner Granerud zajął 11. miejsce, a po zawodach zdecydował się na wypowiedzenie pełnych goryczy słów, którymi wywołał sporą aferę. - To parodia skoków narciarskich. Naprawdę szkoda, że takie rzeczy przydarzają się na mistrzostwach świata. Najważniejsze dla mnie jest to, by oddawać dobre skoki. 11. miejsce jest rozczarowujące, najgorsze w tym sezonie, ale nie mogę nic zrobić z pogodą i wiatrem. Mam kontrolę jedynie nad swoimi skokami, które były dobre - grzmiał lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich. Słowa te odbiły się szerokim echem i wciąż są wypominane Halvorowi Egnerowi Granerudowi. Teraz spytali go o nie dziennikarze słoweńskiego portalu Slovenskenovice.si, a norweski skoczek wytłumaczył się ze swojej wypowiedzi. Później bowiem, gdy emocje już opadły, jeszcze raz przemyślał całą sprawę i zmienił swoje zdanie w sprawie wspomnianego konkursu mistrzostw świata. - Na początku naprawdę tak to postrzegałem, ale po dobrze przespanej nocy, kiedy spojrzałem na sprawę szerzej i nie patrzyłem tylko siebie, moje zdanie się zmieniło. Konkurs zdecydowanie nie był parodią, ale miałem naprawdę pecha do warunków w obu seriach, co uniemożliwiło mi uzyskanie wyższej lokaty. To oczywiście mnie zirytowało. Ale dla większości zawodników na liście startowej warunki były całkiem przyzwoite - stwierdził 26-latek. Kubacki kontra Granerud - trwa walka w Pucharze Świata w skokach narciarskich Teraz Halvor Egner Granerud skupia się już na walce o Kryształową Kulę. Norweg jest liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata ze znaczną przewagą nad Dawidem Kubackim. Polski skoczek narciarski traci do swojego rywala 293 punkty. Trener naszej kadry Thomas Thurnbichler wierzy jednak w swojego podopiecznego i to, że ten zdoła zniwelować różnicę, zyskując tytuł najlepszego zawodnika tej zimy.