Aleksander Zniszczoł pokazał się podczas weekendu z Pucharem Świata w skokach narciarskich Willingen z bardzo dobrej strony. 29-latek był zdecydowanie najjaśniejszym punktem reprezentacji Polski, co mógł skwitować w kapitalny sposób. Po pierwszej serii niedzielnego konkursu polski skoczek - który skoczył 146 m - był liderem ze sporą przewagą nad resztą stawki. Niestety, jego druga próba zniszczyła jego marzenia o wygranej. Aleksander Zniszczoł wylądował w niej o 15,5 metra bliżej i spadł na ósmą lokatę. Po zakończeniu zawodów nasz reprezentant nie krył rozgoryczenia, a także przeanalizował swój drugi skok, wskazując na błędy. PŚ w skokach narciarskich. Thomas Thurnbichler grzmi po skoku Aleksnadra Zniszczoła, jest rekcja Borka Sedlaka Głos w sprawie drugiego skoku Aleksandra Zniszczoła zabrał także w studiu TVN trener polskiej kadry - Thomas Thurnbichler. Austriak miał pretensje do jury o to, że nasz reprezentant został "skrzywdzony", musząc skakać w trudnych warunkach. Wywołany do tablicy Borek Sedlak wypowiedział się w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onetem", tłumacząc całe zamieszanie i odpowiadając na słowa trenera Polaków. I dodał: - Oczywiście oczekiwania są wysokie, gdy jesteś na czele, ale w taki dzień jak niedziela zasady i warunki są zawsze takie same dla wszystkich: przede wszystkim bezpieczeństwo. W momencie skoku, gdy wiatr mieści się w korytarzu, potrzeba nie tylko umiejętności i odwagi, ale też trochę szczęścia, aby znaleźć się na szczycie w takich zawodach. Każdy zawodnik, który w niedzielę był w czołówce, to powie: to sport, który uprawia się na świeżym powietrzu, więc trzeba się z tym liczyć.