Do zabawnych scen doszło w trakcie programu "Saturday Night Live", emitowanego na antenie telewizji Telemudno, który Jennifer Lopez współprowadziła wraz z aktorem - Fredem Amisenem. Był 2010 rok, czas tuż po igrzyskach olimpijskich w Vancouver. Zmagania skoczków narciarskich zdominował wówczas Simon Ammann, sięgając po złote medale w obu konkursach indywidualnych. Adam Małysz nie spełnił wielkiego marzenia o tytule mistrzowskim i musiał zadowolić się dwoma srebrnymi krążkami. Zobacz także: Skoki narciarskie. Afera wokół sportowców z Rosji i Białorusi! Ostre słowa Adama Małysza - prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Jednoznaczna deklaracja Skoki narciarskie. Jennifer Lopez zszokowana skokiem Adama Małysza. "To szalone" W trakcie programu Jennifer Lopez i Fred Amisen połączyli się z "dziennikarką znajdującą się pod skocznią w Vancouver". Następnie wyświetlono skok oddany przez Adama Małysza na skoczni olimpijskiej, który był na bieżąco komentowany. Podczas próby naszego wybitnego skoczka narciarskiego Jennifer Lopez zaczęła wydawać z siebie przeraźliwe piski i krzyczeć, naśladując hiszpański akcent. Otwierała przy tym szeroko usta ze zdziwienia. "Mam nadzieję, że wszystko jest z nim okej. O mój Boże!" - powiedziała amerykańska gwiazda tuż po obejrzeniu skoku "Orła z Wisły". Zobacz także: Wiela afera w świecie skoków narciarskich! Atak na Piotra Żyłę to nie koniec. Niemiecka legenda grzmi! "To szalone. Albo kończysz budować rampę, albo nie budujesz jej w ogóle" - dodała, mając na myśli próg, z którego wybijają się skoczkowie narciarscy. Fred Amisen spytał bowiem w żartach, czy na pewno został on dokończony, widząc frunącego w powietrzu Adama Małysza. "To szaleństwa, do jakich dochodzi, gry w kraju nie ma plaży" - podsumował całą sytuację amerykański aktor. Kolejnego skoku Jennifer Lopez już nie zobaczyła. Może to i dobrze, bo mogłyby one wywołać u niej palpitacje serca. Zobacz także: Skoki narciarskie. Niebywały wyczyn Kamila Stocha! Szokująca dyskwalifikacja i niezwykły lot polskiego skoczka Puchar Świata w skokach narciarskich w Lake Placid. Dawid Kubacki i spółka gotowi do walki Kto wie, być może amerykańska wokalistka będzie jednak śledziła przebieg zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lake Placid. To duże wydarzenia dla amerykańskich sportów zimowych, bowiem impreza tej rangi wraca na skocznię w USA po 19 latach przerwy. W czwartek na skoczni Mackenzie Intervale Ski Jump odbędzie się złożona z trzech serii oficjalna sesja treningowa. Rozpocznie się ona o godzinie 15.00 czasu polskiego. W piątek - po kolejnym treningu - rozegrane zostaną kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego, po którym dojdzie do rywalizacji duetów. Na niedzielę natomiast zaplanowano kolejne zawody indywidualne. Pod nieobecność Kamila Stocha, reprezentacja polskich skoczków narciarskich pod wodzą Thomasa Thurnbichlera zaprezentuje się w Lake Placid w składzie: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Tomasz Pilch, Jan Habdas. Zobacz także: Puchar Świata w skokach narciarskich. Brutalna diagnoza dla Halvora Egnera Graneruda prosto z Polski! Możliwy sensacyjny zwrot akcji Dawid Kubacki będzie co sił starał się o zmniejszenie swojej straty do lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - Halvora Egnera Graneruda. Norweg, który wygrał 8 z 12 ostatnich zawodów Pucharu Świata - dwukrotnie triumfując między innymi przed tygodniem na skoczni w Willingen - wyprzedza obecnie naszego reprezentanta o 238 punktów.