Polscy skoczkowie w tym sezonie spisują się bardzo dobrze, ale wygląda na to, jakby złapali lekką zadyszkę. Od czterech konkursów żaden z naszych zawodników nie stanął na podium. Po niedzielnym konkursie w Bad Mitterndorf Thomas Thurnbichler, trener naszej kadry, wziął na siebie całą winę za gorsze skoki Polaków. Przyznał, że debiut w roli trenera na "mamucie" nie wyszedł mu, bo za bardzo grzebał w detalach. Skoki narciarskie. Adam Małysz usprawiedliwia trenera Thomasa Thurnbichlera - Thomas przeżywał te konkursy na Kulm. Chciał jak najlepiej dla chłopaków, ale wyszło inaczej. Muszę go usprawiedliwić. Widział, że coś nie idzie, to próbował szukać. Każdy, by tak zrobił. Chciał przecież, by nasi zawodnicy skakali jeszcze lepiej - mówił szef związku. Małysz na plus ocenił występy Piotra Żyły i Aleksandra Zniszczoła. Ten pierwszy w czasie Turnieju Czterech Skoczni miał lekki kryzys, ale wygląda na to, że opanował już sytuację. Z kolei Zniszczoł prezentuje się coraz solidniej na skoczni. Dawid Kubacki zaczął skakać inaczej, Kamil Stoch - po staremu Szef związku przyznał, że po Dawidzie Kubackim było widać, że skacze inaczej niż jeszcze na początku sezonu. - Skakał tak, jakby za wszelką cenę chciał coś udowodnić. Jego skoki były szarpane. Za bardzo otwierał też klatkę piersiową. Za progiem z kolei miał problemy z nartami. Kiedy tylko bardziej kontrolował skok, to od razu było lepiej - analizował Małysz. - Trochę po staremu zaczął skakać Kamil. Za wolno leciał w powietrzu i za bardzo dawał się postawić nartom. Dlatego trudno było o dobre odległości - dodał.