To już staje się normą, że listopad w naszym kraju przypomina przedłużoną jesień, a momentami temperatur nie powstydziłaby się nawet wiosna. Z tego powodu rutyną stała się sztuczna produkcja śniegu, a dzięki tej technologii sezon Pucharu Świata może zaczynać się zgodnie z planem. Obiekt w Wiśle-Malince już po raz trzeci będzie gospodarzem pierwszym w zimowym sezonie zawodów, a organizatorzy znów starają się tak przygotować obiekt do zawodów, by w przyszłym roku PŚ znów zawitał do województwa śląskiego. Nie da się ukryć, że pogoda, a konkretnie wysoka temperatura, mocno utrudnia całą operację, dlatego odpowiednio wcześnie rozpoczęta produkcja śniegu trwa w najlepsze. Kibice nieraz zastanawiają się, jak z bliska wygląda ta technologia, więc w głosy sympatyków skoków wsłuchał się Adam Małysz. Dyrektor w Polskim Związku Narciarskim opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych krótki filmik, który w telegraficznym skrócie pokazuje, jak przebiega ten proces. Widać na nim specjalistyczne urządzenia, z których poprowadzone są odpowiedniej średnicy rury, zakończone specjalnymi lancami śnieżnymi. Jak przekonuje producent, ich najnowsza linia gwarantuje wielką wydajność w naśnieżaniu. - Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i obiekt będzie gotowy na zawody inaugurujące rywalizację w Pucharze Świata" - napisał "Orzeł z Wisły". W tej chwili do rozpoczęcia zawodów pozostało 15 dni, ale z zapowiedzi organizatorów wynika, że z całą operacją wyrobią się 16 lub 17 listopada. Taką informację przekazał dyrektor skoczni im. Adama Małysza, Andrzej Wąsowicz. Dodajmy, że wielkie skakanie w Wiśle-Malince rozpocznie się 22 listopada. W piątek mają odbyć się kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego. Art